Oficjalnie PO do żadnych rozmów się nie przyznaje. Nie zaprzecza jednak, że chętnie widziałaby niektórych polityków w swoich szeregach i że nieformalne zabiegi w tym kierunku trwają. "Oficjalnych negocjacji z władzami Partii Demokratyczej nie ma, ale w rozmaitych środowiskach lokalnych trwają rozmowy polityków obu partii" - mówi zasiadający w zarządzie PO Jarosław Gowin. Zastrzega jednak, że efektem tego może być jedynie akces poszczególnych polityków PD do PO, a nie podjęcie z tą partią sformalizowanej współpracy. Tę strategię potwierdza zastępca sekretarza generalnego PO Paweł Graś. "Zarząd partii będzie w każdym przypadku podejmował indywidualne decyzje" - zapowiada. Rozmowy więc trwają. "Padają propozycje z każdej ze stron: i z PO, i z SLD" - potwierdza Arłukowicz z SdPl. Podchody nie przebiegają jednak tylko na gruncie lokalnych znajomości. "Były nieformalne rozmowy. Chętnie byśmy widzieli niektórych polityków. Sam rozmawiałem bez mandatu władz na ten temat z Janem Widackim i Andrzejem Celińskim" - przyznaje Janusz Palikot, który jest orędownikiem przygarnięcia PD i części SdPl do Platformy. "To dobrze zamknęłoby naszą ofertę polityczną" - argumentuje Palikot. Gowin jest jednak innego zdania: "Demokraci tak, ale SdPl nie". Jego zdaniem PO nie powinna przesadzać z otwartością. "Platforma nie może stać się wszechogarniającą partią instytucjonalną-rewolucyjną na modłę meksykańską, tylko być szeroką centroprawicą. Nie widzę podstaw do zawiązania współpracy z politykami lewicowymi" - mówi stanowczo Gowin.

Sam z radością przywitałby w PO prof. Filara i Bogdana Lisa. Filar w rozmowie z DZIENNIKIEM odpowiada, że nawet zapraszać go nie trzeba specjalnie, bo on, jako były działacz KLD, wywodzi się ze środowiska dzisiejszej PO. I nie wyklucza, że wkrótce w klubie Platformy się znajdzie. Zresztą Filar w prywatnych rozmowach od początku nie ukrywał, że w LiD nie czuje się dobrze. I nawet będąc w klubie Szmajdzińskiego, wspierał PO. Kiedy Platforma przy jednym z ostatnich głosowań walczyła o frekwencję, celowo nie wyjął karty z czytnika w odpowiednim momencie. I dzięki temu PO wygrała głosowanie. Rozpad koalicji z LiD sprawia też, że bardziej aktualna staje się propozycja z końca lutego prof. Bronisława Geremka, by PD wspólnie z PO wystartowała w wyborach do europarlamentu. Politycy Platformy nie wykluczają, że na jesieni rozmowy mogą się zacząć. Ale znów raczej z pojedynczymi politykami. "Namawiałem premiera Tuska do podjęcia oferty prof. Geremka. Na razie odnosi się jednak do tego bez entuzjazmu" - relacjonuje Palikot. Tusk obawia się, że wciąż żywe są złe konotacje ludzi z UW. A sama PD z marginalnym poparciem nie jest w stanie realnie wesprzeć jego partii. Mało prawdopodobne wydaje się przejście ludzi z SdPl do PO. Oferty rzucane na zasadzie towarzyskich relacji pod ich adresem zdążyły już jednak wprowadzić zamieszanie na lewicy. Sprawa stanęła nawet na czwartkowym zarządzie SLD. "Przychodzą do nas SdPL-owcy i sugerują, by przyśpieszyć z nimi rozmowy, bo chodzi za nimi Platforma i składa różne propozycje" - żali się DZIENNIKOWI jeden z prominentnych polityków Sojuszu.

p

Filar: PO to dla mnie naturalne środowisko

Marcin Graczyk: Otrzymał pan propozycję przejścia do Platformy Obywatelskiej?
MARIAN FILAR*: Nie muszę otrzymywać propozycji z Platformy, bo ja się z tego środowiska wywodzę. Razem zakładaliśmy KLD, to są wszystko moi starzy polityczni przyjaciele. Więc nie było tak, że ktoś z PO wziął mnie na bok i spytał, czy do nich przejdę.

To od kiedy będzie pan posłem PO?
Żeby było jasne, na razie chcę lojalnie realizować scenariusz budowy najpierw koła, a później nowego klubu parlamentarnego centrolewicy. Jednak jeśli się okaże, że ten scenariusz nie ma racji bytu, będę musiał podjąć jakieś inne decyzje.

Nie mówi więc pan "nie" Platformie?
Jak mówią Rosjanie: "Pożyjom, uwidim". Jestem już za stary, by mówić kategoryczne "nie".

Reklama

Może być pan posłem niezależnym?
Na razie będę robił wszystko, by lojalnie wykonywać to, na co się umówiłem z moimi kolegami z Partii Demokratycznej. Później zobaczymy. Wstąpienie do PiS raczej mi nie grozi, nawet gdybym chciał, to i tak mnie nie wezmą, a SLD już nam powiedziało: Panom dziękujemy. Funkcjonowanie jako poseł niezależny może jest i wygodne, ale politycznie oznacza marginalizację.

*Marian Filar, do wtorku poseł LiD, obecnie poseł niezależny związany z PD