O tym, że negocjacje ws. tarczy są na finiszu, poinformował oficjalnie w niedzielę szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. "Rozstrzygnięcie ma nastąpić za kilka dni, być może jeszcze w tym tygodniu" - stwierdził. Ale nie odpowiedział na pytanie, czy dojdzie do porozumienia, czy fiaska negocjacji.
Z informacji DZIENNIKA wynika, że Polska i USA doszły do porozumienia. "Nasz rząd zrezygnował z żądań kilku miliardów dolarów na modernizację armii, a Amerykanie z pentagońskiej zasady <jak dostać wszystko, nie dając w zamian nic> - opowiada osoba będąca blisko negocjacji. Ale szczegółów nie chce zdradzać. Wydaje się jednak niemal pewne, że Polska otrzyma od Amerykanów jakiś zestaw obrony przeciwlotniczej krótkiego lub średniego zasięgu, np. Patriot PAC-3 lub THAAD. Od początku negocjacji był to nasz podstawowy warunek.
Także źródła DZIENNIKA w Pałacu Prezydenckim mówią o dobrych wieściach, jakie usłyszała w USA szefowa Kancelarii Prezydenta Anna Fotyga. "Amerykanie przyznali, że w połowie maja doszło do przełomu w negocjacjach" - relacjonuje rozmówca DZIENNIKA. Jego zdaniem niepokój prezydenta, który skłonił go do wysłania Fotygi do Waszyngtonu, brał się z tego, że nie był informowany o przebiegu tych rozmów.
Kto będzie chciał przypisać sobie ewentualną zasługę w sprawie wynegocjowania dobrych warunków zainstalowania tarczy w Polsce? Pałac Prezydencki będzie podkreślać, że to determinacja Lecha Kaczyńskiego doprowadziła do sukcesu. Że to ona zmusiła rząd Donalda Tuska do porzucenia planów rezygnacji z tarczy. I że wizyta Rice w Polsce to był autorski pomysł Lecha Kaczyńskiego wynegocjowany na szczycie NATO w Bukareszcie z prezydentem George’em W. Bushem.
A rząd? Że dopiero postawienie ostrych warunków sprawiło, że tarcza może być sukcesem obu partnerów, a nie tylko Amerykanów. Że dopiero wówczas, gdy Waszyngton przestraszył się, że rząd Tuska powie "nie", negocjacje naprawdę poszły do przodu. I nie zepsuła tego nawet "nieodpowiedzialna misja Anny Fotygi".
To właśnie ze względu na tę rywalizację reakcja rządu na wyjazd szefowej prezydenckiej kancelarii była taka ostra. Bo rząd wiedział, że Amerykanie przekażą jej uspokajające informacje o finiszu negocjacji. A to rodziło niebezpieczeństwo, że ktoś z Pałacu się wygada. I de facto tak się stało. Bo w piątek na konferencji minister Robert Draba stwierdził, że "być może niedługo będziemy mieli jakiś sukces" w sprawie tarczy. Sama Fotyga jest bardziej dyplomatyczna. "Amerykanie chcieliby doprowadzić do zakończenia negocjacji. Odnoszę wrażenie, że polski rząd też" - powiedziała w sobotnim programie "Horyzont" w TVN24.