"Nie powinniśmy pytać, czy prezydent konsultuje się z rządem w sprawach międzynarodowych. Powinniśmy zapytać, czy to rząd konsultuje się z prezydentem" - uważa Jarosław Kaczyński.
Bo jego zdaniem, głowa państwa powinna dokładnie wiedzieć, jaki jest stan negocjacji w sprawie tarczy antyrakietowej. Dlatego właśnie, zdaniem Kaczyńskiego, szefowa kancelarii prezydenta Anna Fotyga mogła pojechać do USA, by z Amerykanami o tarczy porozmawiać.
Wcześniej Donald Tusk publicznie zaapelował do prezydenta, żeby nie przeszkadzał w negocjacjach z Amerykanami. "Gdyby nie eskapada pani Fotygi byłoby nam łatwiej sfinalizować rozmowy. Oczekiwałbym od każdego urzędnika, w tym najwyższego w państwie, prezentowania polskiego interesu" - oświadczył premier.
Ale Tuskowi dostało się od prezesa PiS nie tylko za poucznie prezydenta. "Premier obraźliwie odmówił prezydentowi Francji Nicolasowi Sarkozy'emu rozmów o obniżce akcyzy" - stwierdził Kaczyński. Dodał też, że gdyby to zrobił polityk innej partii, to wybuchłby skandal.
"Działania rządu są zgodne z oczekiwaniami pewnego naszego wielkiego sąsiada" - powiedział prezes PiS.