Rekomendacje PC nie były darmowe. Ta, która znalazła się w porzuconych dokumentach, mówi o wpłacie 35 milionów starych złotych na kampanię prezydencką Lecha Wałęsy przez firmę Burgatti, która chciała kupić środkowopomorski dziennik "Głos Pomorza".

To rekomendacja podpisana przez prezesa Kaczyńskiego i są dwa listy poparcia dla Burgatti, senatorów i posłów Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (OKP) związanych z PC - pisze "Polska".Gazeta dodaje, że jest też poświadczenie, że pieniądze od Karola Mikołajczyka, większościowego udziałowca w firmie Burgatti, pobrało warszawskie biuro PC, które kampanię Wałęsy prowadziło.

Reklama

"Jechałem rowerem, gdy zobaczyłem dzieci dźwigające szufladę pełną papierów" - opowiada 53-letni łodzianin. "Zabrałem te kwity, bo nie powinny się walać po ulicy. Jak zobaczyłem podpis Kaczyńskiego i zorientowałem się, że to oryginały, zbladłem. Teraz zastanawiam się, co z tym zrobić".

Pod listami poparcia dla Burgatti podpisani są między innymi Leszek Piotrowski, obecnie adwokat rodziny Blidów, Krzysztof Putra, dziś wicemarszałek Sejmu z PiS, i kilkunastu innych parlamentarzystów klubu OKP. Data: 2 kwietnia 1991 roku.

Mecenas Piotrowski, były senator OKP, znaleziskiem był zszokowany. "To skandal" - wykrztusił po długim milczeniu. Nieco więcej mówi obecny poseł PiS Krzysztof Putra. "To był taki czas, że chętnie wspieraliśmy każdego, kto by pomógł wyrwać jakiś tytuł prasowy czerwonym. Szkoda, że w taki sposób jest to archiwizowane, w końcu to kawał historii" - mówi Putra.