>>>"Zerwaliśmy z Farfałem przez antysemityzm"

Rada nadzorcza najpierw próbowała odwołać Urbańskiego, a także dwóch wiceprezesów Sławomira Siwka i Marcina Bochenka. Zabrakło jednego głosu, aby ten plan zrealizować. Urbański i jego współpracownicy zostali więc zawieszeni po raz drugi. Czy po raz ostatni? Część rady związana z PiS uważa, że już to drugie zawieszenie było niezgodne z prawem. "Statut TVP mówi wyraźnie, że zarząd nie może być zawieszony dłużej niż na trzy miesiące" - twierdzi członek rady Krzysztof Czabański. I zapowiada zaskarżenie tej uchwały do sądu rejestrowego.

Reklama

Strona przeciwna powołuje się zaś na kodeks spółek handlowych, który nie precyzuje, ile tych trzymiesięcznych zawieszeń jest dozwolonych. Wymaga jedynie podania powodu takiego kroku. "Zawiesiliśmy część zarządu ponownie, ponieważ zaistniały ważne powody. Panowie Urbański, Siwek i Bochenek kwestionowali uchwały rady nadzorczej już po swoim zawieszeniu, nie przekazali wszystkich dokumentów w sprawach, które prowadzili, a poza tym w tym czasie udzielali pełnomocnictw procesowych i podpisywali faktury" - tłumaczy szef rady Łukasz Marek Moczydłowski.

>>>Farfał będzie rządzić TVP. Jak król

Jeżeli sąd rejestrowy odrzuci wniosek Czabańskiego, to Urbański pozostanie zawieszony do 19 czerwca. A to dla LPR korzystna sytuacja, bo utrzyma władzę w telewizji publicznej w czasie kampanii do Parlamentu Europejskiego.

W obecnej sytuacji jest pewne, że TVP zarządza Piotr Farfał. Nie wiadomo jednak, czy będą to rządy samodzielne, czy z Tomaszem Rudomino, który do zarządu trafił z rady nadzorczej. Koniec delegacji Rudomino mija 19 marca. Trzy dni wcześniej rada zdecyduje, co dalej z Rudomino. "Niewykluczone, że ponownie trafi do zarządu, ale nie jesteśmy jeszcze dogadani" - mówi jeden z członków rady. Według nieoficjalnych informacji, LPR chciałby, aby Farfał rządził sam. "To nie komplikowałoby im sprawy" - uważa Czabański.

Według naszych informacji, większość rady związana z LPR i Samoobroną chce, by Farfał przetrwał jako szef TVP aż do wejścia w życie nowej ustawy medialnej, co stanie się prawdopodobnie na jesieni. Wcześniej zapewne dojdzie do prób odwołania Urbańskiego, ale do tego potrzeba sześciu głosów, a tych LPR razem z Samoobroną wciąż nie mają.