Reporterzy "Faktu" przyłapali Urbańskiego, jak w służbowym peugeotem 607 podjeżdża do swojego domu. Gazeta przypomina, że nie musi przejmować się tym, ile kosztuje utrzymanie auta. Bo od ponad pół roku samochód funduje mu telewizja publiczna. Miesięcznie kosztuje to 8,7 tys. zł.
>>> Urbański nie dostanie 50 tys. złotych
Ale służbowe auto z kierowcą to dopiero początek przywilejów Urbańskiego. Jest on zawieszony od 19 grudnia 2008 roku. Przez cały ten czas co miesiąc na jego konto wpływa pensja w wysokości 18,5 tys. zł brutto. Do tego w pogotowiu czeka jego gabinet.
Zawieszony prezes może także korzystać z funduszu reprezentacyjnego do wysokości 8 tys. złotych. Ma też służbową komórkę. Jeśli wziąć pod uwagę tylko koszty pensji i samochodu, toprzez niespełna siedem miesięcy Urbański kosztował TVP już 190 tys. złotych.
A podobne przywileje przysługują też dwóm zawieszonym wiceprezesem TVP: Marcinowi Bochenkowi i Sławomirowi Siwkowi.