"Nie możemy zgodzić się na stosowanie podwójnych standardów" - powiedział Jan Filip Libicki, tak komentując fakt, że PiS nie wystawi jego ojca w czerwcowych wyborach do europarlamentu. Taką decyzję podjęto z uwagi na podejrzenia, że Marcin Libicki miał związki ze służbami PRL.

Reklama

Jan Filip Libicki powołał się przy tym na sprawę prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika, który przyznał się do związków ze specsłużbami PRL. "Co prawda Handzlik nie jest członkiem PiS, ale wciąż sprawuje swoją funkcję" - zauważył Libicki.

Posłowie Jacek Tomczak i Jan Filip Libicki wystąpili dziś z PiS. Ten sam krok podjęło też trzech samorządowców z Poznania. To duży cios dla tej partii w tym mieście. W całej Wielkopolsce jest ok. tysiąca członków tej partii, w Poznaniu ok. 50. Mariusz i Jan Filip Libiccy byli głównymi organizatorami i motorami napędowymi tej partii w Wielkopolsce.

Marcin Libicki, komentując swoją sytuację, odwołał się do starego dowcipu. "Młody konserwatysta jest wprowadzany do brytyjskiego parlamentu. Siada obok swojego kolegi w poselskich ławach i patrzy na przeciw, tam gdzie siedzą laburzyści. <To są nasi wrogowie> - powiedział po chwili młody konserwatysta do starszego kolegi. <Nie. To są nasi przeciwnicy. Wrogowie siedzą obok ciebie> - odpowiedział doświadczony poseł”.

Reklama

>>>PiS traci posłów z Poznania. To rozpad

"Są sygnały, że z partii poza dwoma poznańskimi posłami może wystąpić część samorządowców z Wielkopolski" - przyznaje sekretarz generalny PiS Jarosław Zieliński.

Jarosław Zieliński ma nadzieję, że posłowie Jacek Tomczak i Jan Filip Libicki "jeszcze raz zastanowią się nad swoją decyzją przy świątecznym jajeczku"."Mam nadzieję, że przemyślą sprawę przez święta i zmienią tę decyzję. Nie ma powodu, aby ją podejmowali" - mówi Jarosław Zieliński, komentując decyzję poznańskich posłów o odejściu z PiS w geście solidarności z Marcinem Libickim. "To fałszywie pojęta solidarność" - ocenił Zieliński.

Reklama

Komitet Polityczny PiS zatwierdził w środę kształt list partii do europarlamentu. Marcin Libicki nie otrzymał rekomendacji, ponieważ jest oskarżany o współpracę z SB. Komentując decyzję dotyczącą Marcina Libickiego, Zieliński powiedział, że partia nie mogła wziąć na siebie "ciężaru oskarżeń i ataków medialnych" związanych z doniesieniami o rzekomej współpracy europosła ze służbami PRL. "Decyzję podjęliśmy z wielkim bólem po kilkugodzinnej dyskusji" - podkreślił Zieliński.

Nieoficjalnie DZIENNIK ustali, że o losie Libickiego przesądził sposób, w jaki popierający go posłowie prowadzili rozmowy z kierownictwem PiS. Mieli zagrozić swoim odejściem, jeśli Libicki nie zostanie "jedynką" na wielkopolskiej liście do PE. Uznano to za szantaż, co przyczyniło się do odrzucenia jego kandydatury.

>>>Europoseł stracił szansę na Brukselę