Od naszego rozmówcy usłyszeliśmy, że do tej pory nie ma ustaleń, kto będzie "jedynką" i "dwójką" Libertasu w Poznaniu. Jedno z tych dwóch miejsc może zająć właśnie Marcin Libicki. "Kontaktowaliśmy się z nim, jednak żadna wiążąca decyzja do tej pory nie zapadła" - mówi nam osoba odpowiedzialna za układanie listy wyborczych Libertas.
Wrzenie w PiS. Bydgoszcz podnosi głowę
Sam Libicki przyznaje, że kuszą go konkurenci polityczni partii Jarosława Kaczyńskiego oraz nie wyklucza, że skorzysta z ich propozycji, choć jeszcze w czwartek deklarował, że do konkurencji nie przejdzie. "Cały czas otrzymuję propozycje ze strony innych ugrupowań, ale nie podjąłem żadnych zobowiązań. Nie mogę mówić, skąd te propozycje były, bo z tymi osobami jesteśmy umówieni w ciągu najbliższych dni na rozmowy" - stwierdził dziś.
Na pewno Libickiego nie przygarnie Platforma Obywatelska. W rozmowie z DZIENNIKIEM wiceszef tej partii Waldy Dzikowski zapewnił, że PO nie składało Libickiemu żadnych propozycji. "Sprawa naszych list jest już ostatecznie zamknięta. Libickiego na niej nie ma" - nie pozostawia wątpliwości Dzikowski.
Rewolta we władzach poznańskiego PiS
W ostatni czwartek Marcin Libicki odszedł z PiS, a wraz z nim dwóch posłów i trzech samorządowców z Poznania związanych z partią Kaczyńśkiego. Była to reakcja na to, że Libicki nie znalazł się na poznańskiej liście PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego.