Jak ustaliliśmy, negocjacje PiS z Pękiem trwały od kilku miesięcy. "Wiemy, że miał propozycję, ale długo się wahał, czy nas zostawiać" - opowiada jeden z polityków Naprzód Polsko. To partia, z list której miało wystartować kilku obecnych europosłów należących kiedyś do LPR i PSL. Liczyli na przekroczenie progu.
Ale PiS starało się torpedować te plany. Najpierw z kandydowania wycofał się Sylwester Chruszcz, były prezes LPR. Teraz odchodzi Pęk. Dziś cały komitet rozważy wycofanie się z wyborów. "Pęk to dla nas strata ok. 10 proc. wyniku" - przyznaje jeden z liderów.
>>>Europarlament nas nic nie obchodzi
Politycy PiS zapewniają, że Pęk to wielka zdobycz. "Będzie miał ważne zadanie, ma być recenzentem PSL" - zdradza rzecznik PiS Adam Bielan. "Traktuję wybór Bogdana jako ideowy, choć oczywiście jego eurosceptycyzm znacznie zawyża PiS-owską średnią" - mówi Ryszard Czarnecki, który rozmawiał z Pękiem. Inny z polityków przyznaje, że Pęk to odpowiedź na niechybne odejście z partii Wojciecha Mojzesowicza. Pęk zajmie dziesiąte miejsce na liście małopolskiej określanej w partii jako najsilniejsza.
>>>Oto słodkie życie europosłów
PiS liczy, że także inne prawicowe komitety nie wystartują w wyborach. Z naszych informacji wynika, że Libertas i Prawica Rzeczypospolitej mają kłopoty i ze skompletowaniem list, i zebraniem wymaganych podpisów.