Siekierski i Pęk są europosłami z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego i 7 czerwca będą ponownie walczyć o Brukselę. Obaj wywodzą się z PSL: Siekierski nadal należy do Stronnictwa, a Pęk choć dziś jest bezpartyjny, startuje z listy PiS.

Reklama

>>> Nadchodzą eurowybory. SLD już się cieszy

Z ustaleń „Wprost” wynika, że Siekierski kilka miesięcy temu zaproponował Pękowi pieniądze w zamian za przeniesienie się do innego okręgu wyborczego."Ludzie ciągle jeszcze kojarzą go z PSL. Rzeczywiście powiedziałem mu, że dużo bym dał na jego kampanię, gdyby kandydował z innego okręgu" - przyznaje Siekierski.

Inną wersję wydarzeń przytacza Pęk. "Nasza rozmowa miała miejsce na lotnisku we Frankfurcie w towarzystwie dwóch innych deputowanych. Jeden z nich zapytał Siekierskiego, czy nie boi się konkurencji ze mną. Czesiek odpowiedział, że jeślibym przeniósł się do innego okręgu, to byłby gotów wpłacić na moją kampanię 10 tys. euro. Myślę zresztą, że mógłby zapłacić nawet więcej, gdybym tylko na to przystał" - mówi.

Reklama