Partia Donalda Tuska zarezerwowała na eurowybory miejsca pod kilka tysięcy billboardów. Ale wciąż nie jest przesądzone, co na nich będzie. Dlaczego? Bo Platforma Obywatelska przygotowuje wariant kampanii konfrontacyjnej - na wypadek ostrych ataków PiS. Chce, by jej billboardy i spoty telewizyjne były celną odpowiedzią na uderzenie przeciwnika.
>>> Zobacz, jak PiS wypowiada wojnę PO
Nowe koncepcje są trzymane w ścisłej tajemnicy. Podobnie jak zawartość spotów, które przygotowuje PO. "Mamy różne wersje i w zależności od rozwoju sytuacji i ataków konkurencji podejmiemy decyzje" - mówi nam tylko polityk Platformy. Przyznaje, że jedna z nich jest "bardziej konfrontacyjna".
Ta strategia to odpowiedź na kampanię PiS. Ostatnio partia Jarosława Kaczyńskiego wyemitowała ostry spot atakujący PO za kolesiostwo. A to tylko początek. PiS planuje już kolejną telewizyjną reklamówkę. Tym razem, jak mówią nam osoby ze sztabu, ma podkreślać sukcesy rządu Jarosława Kaczyńskiego i porażki gabinetu Tuska.
Zdaniem dwóch prominentnych polityków PiS spot jest już gotowy. Rzecznik partii Adam Bielan przekonuje jednak, że reklamówki jeszcze nie ma. Na razie jest tylko jej koncepcja. "Nasz nowy spot będzie ogromną niespodzianką" - zapowiada z uśmiechem.
>>> PiS: W Platformę należy bić jeszcze mocniej
Jak ustaliliśmy, podczas wczorajszej narady sztabowców PiS, ważyły się losy wyborczych plakatów. Te, które przygotowano, nie uzyskały akceptacji. Zdaniem jednego z naszych rozmówców były mało czytelne. "Za dużo główek kandydatów naraz. Musimy to poprawić" - relacjonował nasz informator.
Nasi rozmówcy zbliżeni do sztabów PO i PiS przyznają, że w tej kampanii liczą każdy grosz. Dlatego Platforma pełną parą z kampanią medialną zamierza ruszyć dopiero na początku maja. Handlowcy z biur reklamy największych telewizji potwierdzają, że na razie partia Tuska nie rezerwuje nawet czasu antenowego. Za to PiS na spoty telewizyjne wydał już według danych AGB Nielsen Media Research ponad 422 tys. złotych.