Partia Ganleya sugeruje, że np. Polacy szukający pracy w Irlandi musieliby ubiegać się o tzw. niebieską kartę, którą Bruksela chce wprowadzić jako metodę regulacji napływu imigrantów spoza UE. "Ale to nie zamyka rynku pracy dla Polaków" - przekonuje polski Libertas.

Reklama

"To ma być system obowiązujący wszystkich obywateli UE, którzy chcą pracować w innych krajach Wspólnoty" - powiedział "Rzeczpospolitej" John McGuirk, rzecznik prasowy Libertas w Dublinie.

Zgodnie z założeniami irlandzkiego Libertasu imigrant dostawałby niebieską kartę pod warunkiem, że wszelkie świadczenia, w tym zasiłek dla bezrobotnych, ale również opiekę lekarską, finansowałby jego kraj ojczysty. "Ciężar spoczywający na barkach kraju przyjmującego imigranta jest obecnie zbyt duży. Trzeba więc to zmienić" - tłumaczyCaroline Simons, kandydatka partii Libertas w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Polski oddział Libertas od tych propozycji się nie odcina, przekonuje że to jedynie regulacja migracji na terenie Unii Europejskiej. "Projekt wprowadzenia tzw. niebieskiej karty, ogłoszony przez irlandzki Libertas, nie oznacza ograniczenia dostępu do rynku pracy w Irlandii dla Polaków, ale ma za zadanie wyrównanie i uregulowanie zasad migracji dla wszystkich 27 krajów wspólnoty. Propozycja ta zakłada między innymi otwarcie rynków pracy dla Polaków w Niemczech i Austrii, co nadal stanowi wyjątek w całej Unii Europejskiej" - pisze Libertas Polska w swoim oświadczeniu.