Według naszych informacji kontrakt Wildsteina na robienie swojego autorskiego programu kończy się w czerwcu. Na Woronicza wszyscy myśleli, że jesienią program zniknie, tym bardziej że wiosną jego emisję przesunięto na północ, co zostało odebrano jako przymiarka do zdjęcia go z anteny.

Reklama

>>>TVP nie chciała posła PiS w programie

Były prezes TVP nie krył wtedy swojej niechęci do obecnego szefa telewizji, którego nazwał "osobnikiem, którego nazwiska nawet nie pamięta". "Nie chcieli zadzierać z Wildsteinem, zostawiono go dla świętego spokoju, choć ma słabą oglądalność" - mówi jeden z menedżerów w TVP. Rzeczywiście w tym sezonie program oglądało średnio nieco ponad 0,5 mln widzów (dane AGB Nielsen Media Research).

>>>Libertas przetrwa porażkę. W TVP

Od jesieni audycja Wildsteina nadal będzie emitowana tuż przed północą. Z dziennikarzem nie udało nam się jednak skontaktować.

Niewiadomą jest przyszłość Andrzeja Kwiatkowskiego, który prowadził "Karty na stół", program poświęcony wyborom do europarlamentu. Farfał był często krytykowany za wpuszczenie przed kamery gwiazdy telewizji Roberta Kwiatkowskiego. Teraz wszystko wskazuje na to, że będzie konsekwentny i zdania co do Kwiatkowskiego nie zmieni. Według naszych informacji Kwiatkowski ma przedstawić koncepcję nowego programu przypominającego jego dawny "Tygodnik Polityczny Jedynki". "Gdy startowałem z <Kartami> była mowa o jesiennej kontynuacji. Ale żadnej decyzji jeszcze nie ma" - mówi nam Kwiatkowski.

Niemal na pewno w "Jedynce" zostanie program lewicowych dziennikarzy "Pryzmat" i "Sprawa dla reportera" Elżbiety Jaworowicz. Widzowie nie muszą się też żegnać z "Warto rozmawiać" Jana Pospieszalskiego. Dziennikarz ma kontrakt do końca roku, kwestią do uzgodnienia jest jednak pora emisji.

Reklama

Pewniakiem jest również Tomasz Lis, któremu kontrakt także kończy się na przełomie roku.

Nie wiadomo co z "Antysalonem" Rafała Ziemkiewicza w TVP Info. Nie ma jeszcze decyzji, czy zostanie w jesiennym grafiku. "Ramówka jesienna znajduje się w trakcie opracowywania, a poza tym - jako kluczowy element naszej strategii programowej i rywalizacji z nadawcami komercyjnymi - opatrzona jest klauzulą <tajemnica przedsiębiorstwa>" - tłumaczy Daniel Jabłoński, rzecznik TVP. Co ostatecznie się w niej znajdzie, okaże się po przyszłotygodniowej decyzji zarządu. "W publicystykę nie będzie wielkich inwestycji. Teraz produkujemy to, co zarabia na siebie. A programy publicystyczne do tej kategorii nie należą" - tłumaczy nasz rozmówca z TVP.