Polski prezydent będzie miał okazję spotkać się z amerykańskim prezydentem Barackiem Obamą już w środę. Lech Kaczyński leci bowiem do Nowego Jorku, by wziąć udział w debacie generalnej 64. sesji ONZ, a prezydent USA wydaje przyjęcie dla szefów delegacji. Mimo to prawdopodobnie nie porozmawiają o tarczy.

Reklama

"To czysto formalna okazja. Nie ma umówionego spotkania. Raczej prezydenci ograniczą się to do uściśnięcia ręki i może wymienią parę słów" - mówi osoba z otoczenia Lecha Kaczyńskiego.

Polscy politycy liczą na poważną rozmowę z prezydentem USA, gdy przyleci on do Polski, jak obiecywał w kampanii wyborczej. "Oczekujemy spełnienia wyborczej obietnicy senatora Obamy. W tym roku to już mało realne, ale w przyszłym, mamy nadzieję, że obietnica zostanie spełniona" - mówi wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer.

Na razie MSZ potwierdza, że cały czas trwają kontakty robocze z USA. Przy okazji ogłoszenia w ubiegły czwartek decyzji o rezygnacji z budowy tarczy Amerykanie zadeklarowali podtrzymanie części dotychczasowych zobowiązań wobec Polski.

Reklama

W ciągu kilku tygodni nasze MSZ i MON mają doprecyzować, o które zobowiązania chodzi. Dostały też trzy zadania.

Przede wszystkim mają wyjaśnić, jak miałoby wyglądać uczestnictwo Polski w projekcie nowej tarczy i na ile jest pewny nasz udział. "Podstawowe informacje, które pozwolą nam podjąć decyzję w sprawie nowego projektu, mogą zostać podane w ciągu tygodni, ale też w ciągu kilku miesięcy" - mówi urzędnik MSZ.

Po drugie mają wysondować, jaki jest pomysł Amerykanów na kontynuowanie strategicznej współpracy z Polską. Do umowy o budowie tarczy dołączona była deklaracja o takiej współpracy. Amerykanie gwarantują jej wypełnienie. Trwają rozmowy o zawarciu umowy o współpracy gospodarczej i w zakresie rozwoju technologii. W końcowej fazie są też negocjacje umowy o stacjonowaniu wojsk amerykańskich w Polsce.

Po trzecie MSZ i MON mają rozpoznać, jaką ofertę mogą mieć USA dla naszej armii. Później zapewne dojdzie do spotkania Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem. "Wtedy bardzo szczegółowe konsultacje będą niezbędne, by wypracować wspólne stanowisko. Zresztą tego oczekuje pan prezydent" - mówi szef prezydenckiej kancelarii Władysław Stasiak. Nie wyklucza jednak szybszego terminu. "Oczywiście jeśli premier będzie chciał się spotkać wcześniej, to nie ma żadnego problemu" - zastrzega.