Andrzej Lepper wie doskonale, że przyjaźń można kupić. Ponieważ do kasy Samoobrony wpływa co roku kilkanaście milionów z podatków obywateli, jej szef może sobie pozwolić na wielkopańskie gesty. Wspiera wszystkich, których przychylność może być przydatna. Ponieważ słuchacze Radia Maryja i czytelnicy "Naszego Dziennika" to potencjalni wyborcy Samoobrony, Lepper dba o dobre kontakty z tymi mediami. Na ich konta przelał kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Ale przecież nie można zapomnieć też o byłych przyjaciołach z PZPR. Lepper płaci więc też Waldemarowi Świrgoniowi wydawcy "Chłopskiej Drogi". Pismo to od kilku lat wspiera Samoobronę, a sam Świrgoń pośredniczy w kontaktach Leppera z SLD.
Wymierną wartość ma też wierność Janusza Maksymiuka, który jest teraz najbliższym druhem Leppera i zabiega o wsadzanie ludzi Samoobrony na stanowiska państwowe. "Rzeczpospolita" która dotarła do kont Samoobrony, ujawnia, że za lojalność partia płaciła długi Maksymiuka, który jest winny swoim dostawcom około 2,5 mln. zł.