Od poniedziałku LPR zamierza szukać w klubach poparcia dla swojego pomysłu zmian w konstytucji. Poprawkę przewidującą ochronę życia od pierwszych dni ciąży Liga złożyła przy okazji projektu zmian w ustawie zasadniczej, dotyczących Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA).

"To jest poprawka bardzo ważna, odnosząca się do kwestii fundamentalnej i nie można tego rodzaju spraw <wrzucać> na zasadzie dodatkowej. To jest sprawa warta fundamentalnej, podstawowej dyskusji" - powiedział Jarosław Kaczyński. Obowiązującą ustawę antyaborcyjną określił jako "kompromisową i skuteczną". "Trzeba z wielką ostrożnością podchodzić do decyzji, które miałyby ten kompromis naruszać" - studził emocje towarzyszące propozycji LPR.

A LPR jest bardzo zdeterminowana w forsowaniu swojego pomysłu. Bo stąd już tylko krok do całkowitego zakazu aborcji. Wojciech Wierzejski z LPR zapowiedział, że Liga nie będzie wprowadzać tej zmiany równocześnie z prezydenckim projektem nowelizacji konstytucji pod jednym warunkiem: "Jeśli kluby publicznie złożą gwarancję poparcia dla projektu Ligi", jeszcze przed dyskusją o Europejskim Nakazie Aresztowania.

Projekt Ligi zmian w konstytucji musi być poparty przynajmniej przez 2/3 posłów i większość bezwzględną w Senacie. I choć jest wielu zwolenników takich rozwiązań - "za" jest Samoobrona i PSL, a także część posłów PiS i PO - to wydaje się mało prawdopodobne, by - po tym, co powiedział premier - PiS poparł pomysł. Wszak nawet Kościół jest przeciwny propozycji LPR. "Osiągnięto kompromis, który wprowadził spokój. Powracanie do tego tematu grozi wybuchem kolejnej wojny" - przestrzega biskup Tadeusz Pieronek.

Obecnie ciążę można usunąć legalnie, gdy zagraża ona zdrowiu lub życiu kobiety, gdy płód jest nieodwracalnie uszkodzony, bądź gdy ciąża jest wynikiem gwałtu. Według danych rządowych, co roku przeprowadza się około 120-150 aborcji, głównie z powodów medycznych. Organizacje feministyczne szacują, że w tzw. podziemiu aborcyjnym wykonuje się rocznie nawet 200 tys. zabiegów przerywania ciąży.