Dlaczego? Bo, zgodnie z metodą liczenia głosów, duży bierze więcej. Zblokowane partie zdobędą więcej miejsc w radach gmin, powiatów i sejmikach a potem porozdzielają je między siebie. To korzystne dla partii koalicji, które planują wspólny start i chcą zgarnąć całą pulę w samorządach.

Nic dziwnego więc, że partie opozycyjne na gwałt szukają sojuszników. SLD, SdPl, UP i Demokraci dziś właśnie podpisali porozumienie i razem wystartują w wyborach. Platforma myśli zaś o sojuszu wyborczym z PSL.

Są jednak dwa ograniczenia. Cały blok musi zdobyć co najmniej 10% głosów w wyborach do rad albo 15% w wyborach do sejmiku. Jeśli tyle nie zdobędzie, wynik ustali się osobno dla każdej partii. Poza tym, jeśli któraś z partii w bloku nie zdobędzie 5%, jej głosów nie doliczy się do wyników bloku.

O swoich planach prezydent Lech Kaczyński powiedział dziś w Częstochowie. Podpisze zmianę ordynacji samorządowej zaraz po tym, gdy Sejm przegłosuje poprawki Senatu.