Powody są dwa. Po pierwsze jej dalsza obecność w raeaktywowanej koalicji PiS z Samoobroną jest trudna do strawienia dla partii Jarosława Kaczyńskiego. W końcu swoimi nagraniami sporo namieszała wokół PiS. Ale nie tylko o to chodzi. Drugim powodem jest to, że Lepper nigdy nie zapomina nielojalnosci.
"Znam Leppera i wiem, że nie przebacza żadnej zdrady" - mówi DZIENNIKOWI Józef Cepil z klubu Ruch Ludowo-Narodowy. "Teraz będzie ją trzymał, bo liczy się każdy głos. Potraktuje ją instrumentalnie do ostatniej chwili. Potem postąpi jak z gumą do żucia: przeżuje i wyrzuci" - twierdzi Cepil. Dowodem na to, że Beger traci zaufanie Leppera, było niepowołanie jej do zarządu partii.
Skąd ten brak zaufania? Szefa Samoobrony zirytowało, że Beger knuje z PiS odejście z klubu. Dopiero postawiona pod ścianą zgodziła się nagrać negocjacje z PiS.
Wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk zapewnia, że Begerowej włos w partii z głowy nie spadnie. Ona też jest pewna siebie. "Mój los związałam z Samoobroną i mam nadzieję, że będę mogła być z nią zawsze" - mówi DZIENNIKOWI posłanka. Ale byli posłowie Samoobrony już nie są tacy optymistyczni. "Niech Renia przypomni sobie los mecenasa Dzido, senatora Izdebskiego czy Zbyszka Witaszka. Oni także myśleli, że Lepper nigdy im krzywdy nie zrobi" - argumentuje w DZIENNIKU były poseł Samoobrony Henryk Ostrowski.