Taktyka PiS już jest wypracowana. Wczoraj premier rozmawiał o niej z najbliższymi współpracownikami Michałem Kamińskim i Adamem Bielanem. Na spotkaniu ustalono, że sprawę Rospudy będzie rozgrywać partia, a nie rząd. Jedynym polem aktywności rządu mają być kontakty ministra środowiska z Komisją Europejską. Wczoraj Jan Szyszko był w Brukseli, gdzie przekonywał komisarza ds. środowiska Stawrosa Dimasa, że wybrany wariant obwodnicy Augustowa nie narusza unijnego prawa. Nie przekonał.
"Wydaje się, że Polska będzie dalej prowadziła prace, więc nie widzę innego wyjścia, jak kontynuować procedury" - stwierdził Dimas. To postępowanie może doprowadzić do tego, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości ukarze Polskę karą finansową. Nie ma jednak mowy o wstrzymaniu czy zakazie prac, bo obwodnica Augustowa jest w całości finansowana z polskich pieniędzy.
PiS dzięki Rospudzie chce też zdobyć Podlasie. Chodzi o powtórne wybory do sejmiku wojewódzkiego, którego radni nie zdołali w terminie powołać zarządu województwa. Wybory mają się odbyć do 20 maja. W tym czasie, według planów sztabowców PiS, ma się toczyć gorąca kampania, której jedną z najważniejszych spraw ma być właśnie obwodnica Augustowa. Elementem walki wyborczej ma być referendum w tej sprawie.
Na Podlasiu akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum już się zaczęła. W trakcie kampanii referendalnej ma tam przyjechać sam premier. "Poinformuje mieszkańców, że sprzeciw wobec tej wersji drogi oznaczać będzie przynajmniej 10 lat zwłoki w budowie innego wariantu" - mówi nam bliski współpracownik Kaczyńskiego.
Wygraną ma ułatwić też to, że PO i SLD zachowują się niejednoznacznie wobec sprawy Rospudy. Większość polityków PO krytykuje rząd za upór w sprawie budowy obwodnicy. Ale jej zwolennikiem jest burmistrz Augustowa, który jest członkiem PO, i Barbara Kudrycka, podlaska eurodeputowana Platformy. Europosłanka ostro krytykuje obrońców doliny rzeki, twierdząc nawet, że "próbują oni ugrać własne interesy".
Podobnie jest z SLD. Decyzję o przecięciu doliny Rospudy podjął we wrześniu 2005 r. ówczesny wojewoda podlaski Marek Strzaliński, dziś poseł Sojuszu. Zdania nie zmienił. Ale jednym z pierwszych polityków z zieloną wstążeczką jako znakiem poparcia dla ekologów był szef Sojuszu Wojciech Olejniczak. Bardzo ostro przeciwko rządowi wypowiada się także Ryszard Kalisz.
Awantura o Rospudę ma jeszcze jedną zaletę dla PiS: przykryła inne niewygodne sprawy, a zwłaszcza krytykę raportu o likwidacji WSI. Politycy PiS są zadowoleni także z tego, że zyskują w oczach zwolenników budowy autostrad. Liczą na ich głosy, wiedząc jednocześnie, że obrońcy Rospudy w większości nigdy nie należeli do grona zwolenników ich partii.
PiS chce wykorzystać awanturę o Rospudę w walce o samorząd Podlasia. Jak dowiedział się DZIENNIK, wczoraj u premiera Kaczyńskiego odbyła się narada na ten temat. Niedługo padną słowa, że opozycja nie ma czystego sumienia w sprawie obwodnicy Augustowa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama