Akcja ma uderzyć w obraz PiS-u jako partii prawicowej i uaktywnić struktury Ligi. Posłom innych klubów nie spieszy się do konfrontacji: głosowanie w sprawie zmian w konstytucji dotyczących ochrony życia przesunięto na sesję, która odbędzie się dopiero za dwa tygodnie.

"Wydrukujemy tyle milionów ulotek i plakatów z nazwiskami posłów przeciwnych konstytucyjnej ochronie życia, że dotrze ta informacja do każdej polskiej rodziny" - zapowiada wiceprezes LPR Wojciech Wierzejski. Zaznacza, że w materiałach znajdą się nazwiska tych posłów, którzy zagłosują w Sejmie przeciw wpisaniu do art. 38. konstytucji zasady ochrony życia "od poczęcia do naturalnej śmierci".

Na takiej liście znalazłoby się wielu posłów PiS, m.in. premier Jarosław Kaczyński. "Nie wiadomo, kiedy będą wybory, a w kampanii to PiS będzie naszym największym rywalem" - mówi nam jeden z polityków Ligi.

Zapowiedź kolportowania milionów ulotek i plakatów to - zdaniem naszego rozmówcy z władz LPR - tylko zabieg medialny. "Drukujemy ich kilkaset tysięcy, a wrażenie jest takie, jakby były ich miliony, są wszędzie" - tłumaczy. Akcja nie kosztuje zbyt wiele. W zaprzyjaźnionej drukarni koszt zamówienia ulotek to góra kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dochodzi koszt kolportażu. "Praktycznie żaden, bo to idealna chwila na rozruszanie naszych struktur "- uśmiecha się poseł LPR. Dotąd do takich akcji najczęściej wykorzystywani byli działacze Młodzieży Wszechpolskiej. Dziś teoretycznie MW jest poza LPR. Praktycznie z Ruchem Młodych LPR nadal tworzy organizacyjne zaplecze partii.

Część ulotek ma jednak trafić w bardzo konkretne miejsca. Partia nie pożałuje pieniędzy na mailing do wszystkich parafii w Polsce. "Zabieg jest prosty, bo jak przyjdzie kampania wyborcza, wielu kandydatów chce się reklamować z ambony. A proboszcz musi wiedzieć, kto zacz" - wyjaśnia polityk Ligi. Oficjalnie tylko rzecznikowi LPR Szymonowi Pawłowskiemu przytrafia się wypowiedź, że temat ochrony życia jest "wdzięczny". Reszta przekonuje, że nie ma mowy o politycznym wykorzystywaniu tematu.

LPR już raz, przy okazji akcesji do Unii Europejskiej, drukowała plakaty z nazwiskami posłów, którzy według Wierzejskiego "głosowali przeciw interesowi Polski". Wówczas sprawdzili, że w ich elektoracie tego typu akcje cieszą się wielkim powodzeniem i zainteresowaniem.