Komendant główny kolejny raz tłumaczył, że zarzuty Rokity nie mają nic wspólnego z prawdą. Uważa, że polityk PO zachował się niegodnie, obraził go i naruszył jego dobra osobiste. Dodał, że odpowiednie dokumenty złożył już w sądzie.
W stworzonym w 1991 r. tzw. raporcie Rokity - sprawozdaniu nadzwyczajnej komisji sejmowej badającej działania MSW - znalazł się opis zabójstwa na gdańskim komisariacie. DZIENNIK napisał, że - według Rokity - Kornatowski, gdy był prokuratorem, umorzył śledztwo w tej sprawie.
Odnosząc się do ustaleń raportu, Rokita mówił w wywiadzie dla DZIENNIKA pod koniec marca, że "Kornatowski wbrew wszystkim procedurom, wbrew Kodeksowi postępowania karnego, spotkał się z ekspertem od sekcji zwłok i kazał mu sfabrykować dowód, że bicie nie ma związku ze śmiercią".
Rokita odpowiada, że zrzeknie się immunitetu, by móc odpowiedzieć przed sądem. Twierdzi, że nie powiedział nic nowego niż to, co mówił kilkanaście lat temu, przedstawiając wyniki prac komisji Sejmowi. Dodał, że poparli go wtedy i posłowie i prokuratura.