Wczoraj przez długie godziny trzech wicepremierów: Przemysław Gosiewski, Andrzej Lepper i Roman Giertych, rozmawiało o kształcie aneksu do umowy koalicyjnej. Kilka godzin wcześniej Gosiewski mówił, że ma nadzieję, że do jego podpisania dojdzie "jeszcze w tym tygodniu". "Normalnie wszystkie sprawy rozwiązujemy - zapewniał wicepremier. Ale jak dowiedział się DZIENNIK, nadal nie ma zgody na podpisanie dokumentu. "Jeśli już będzie, to pewnie przy kamerach i z udziałem premiera" - mówi gazecie jeden ze współpracowników szefa rządu. "To potwierdza doniesienia, że jego kształt ma być ostatnim aktem konsumpcji przystawek" - obrazowo mówi członek władz klubu PiS.
Według informacji DZIENNIKA, spór nie dotyczy bowiem takiego czy innego projektu ustawy. PiS zgodził się nawet na wpisanie do aneksu najbardziej kontrowersyjnych projektów Samoobrony, z których nowe Prawo prasowe jest jednym z najmniej dyskusyjnych. "W końcu umowa koalicyjna udowodniła, że wpisanie nie musi oznaczać wyjścia projektu z komisji" - przyznaje rozmówca z kręgów rządowych. Także pomysły LPR dotyczące polityki prorodzinnej będą ujęte w aneksie. "Tylko że PiS wszystkie je sobie przywłaszczy" - ubolewa poseł Ligi.
Bo prawdziwy spór wśród liderów koalicji dotyczy zapisu o konieczności respektowania kierunków rządowej polityki zagranicznej i obronnej. Generalnie chodzi o ucięcie LPR-owskiej krytyki przyszłego traktatu unijnego i sprzeciwu Samooobrony wobec budowy tarczy antyrakietowej.
Jeszcze kilkanaście dni temu politycy Samoobrony skarżyli się reporterowi DZIENNIKA, że PiS oczekuje od nich totalnej kapitulacji. "Mamy mieć praktycznie zakaz wypowiadania się inaczej niż chce PiS" - oburza się członek władz partii Andrzeja Leppera. Mniej katastroficzne nastroje panują w Lidze Polskich Rodzin. Jej politycy przekonują nas, że wywalczyli sobie prawo do własnego zdania w kwestiach polityki zagranicznej. "Głównie w kwestii polityki europejskiej" - mówi czołowy poseł Ligi.
Ale ich optymizmu nie podzielają rozmówcy z PiS i Samoobrony. "My akurat w kwestii traktatu i oceny szczytu podzielamy zdanie PiS, ale już w sprawach tarczy jest kłopot" - przyznaje polityk tej drugiej partii. A współpracownik premiera wzrusza ramionami: "Trudno sobie wyobrazić, żeby w kluczowych dla Polski kwestiach w koalicji był nadal taki dysonans jak dotąd".
Zwolennicy tzw. spiskowej teorii dziejów uważają, że PiS po to wpadł na pomysł aneksu do umowy koalicyjnej i po to forsuje ten pomysł, by mieć potem dobry powód do zerwania koalicji. "Bo albo nam ostatecznie zamknie usta, albo przy okazji krytycznej wypowiedzi jednego czy drugiego wicepremiera rozwiąże koalicję" - twierdzi poseł Samoobrony. "Nie mamy wyborczych planów" - zapewnia rzecznik PiS Adam Bielan. "Wybory się Kaczyńskiemu nie opłacają" - łudzi się polityk Ligi. Jeden z polityków PiS: "Kto mówi o wyborach? Przecież koniec koalicji może oznaczać tylko nową odsłonę rządu Jarosława Kaczyńskiego, bez balastu <przystawek>" - twierdzi.