"Proszę się odsunąć" - krzyczała jedna z pielęgniarek do stłoczonych przed wejściem do namiotu reporterów. "Teraz cisza! Cisza!" - wołała. Protestujące odpychały też kilku dziennikarzy, którzy chcieli wysłuchać tego, co miał do powiedzenia Zbigniew Religa. Minister kilkakrotnie starał się zacząć przemówienie, jednak zagłuszały go krzyki i bębnienie protestujących.

Wreszcie udało mu się powiedzieć kilka słów. Stwierdził, że rozumie trudną sytuację strajkujących i zapewnił, że rozumie ją też premier. Na te słowa pielęgniarki odpowiedziały mu buczeniem. Nie dotyczyło ono jednak Religi, a premiera. Do samego ministra pielęgniarki odnosiły się życzliwie i z szacunkiem. Życzyły mu też szybkiego powrotu do zdrowia.

Religa dodał, że rozmowy z protestującymi będą kontynuowane w poniedziałek. "Nie będzie w nich uczestniczył premier, ale ja mam jego wszelkie pełnomocnictwa" - powiedział. "Mam nadzieję, że przedstawiony przeze mnie program poprawy sytuacji materialnej służby zdrowia zostanie zaakceptowany, a dzięki temu białe miasteczko będzie mogło już zniknąć" - dodał Religa.

Pielęgniarki odwiedził też Europejski Komisarz Praw Człowieka Thomas Hammarberg.