O słynnym kapelanie „Solidarności”, prałacie Jankowskim, głośno jest już od kilku dni. A to chce otwierać sieć klubo-kawiarni, to znowu chce wypuścić perfumy firmowane własnym nazwiskiem. Okazuje się jednak, że duchowny ma też inne talenty. Tam, gdzie się pojawia, rzeczy, a dokładnie metry, cudownie się rozmnażają.

Reklama

Siedziba instytutu im. ks. Jankowskiego to luksusowe, dwupoziomowe mieszkanie w kamienicy przy ul. Francuskiej 11a/10. Kilka pokoi, solidne gdańskie meble, rzeźby i pamiątki. Niby nic dziwnego - w końcu to instytut powołany na rzecz zasłużonego kapłana.

Zastanawia co innego - dokładnie pod tym samym adresem mieszkanie ma poseł PiS Tomasz Markowski. Tyle że w jego oświadczeniu majątkowym ten przestronny apartament ma tylko 46 mkw.! Zapytaliśmy o tę niejasność polityka. "Czy jestem właścicielem mieszkania przy Francuskiej? No... jestem" - przyznał się po chwili wahania poseł. Dlaczego mieszkanie w oświadczeniu jest takie małe, a w rzeczywistości wręcz odwrotnie? - pyta "Fakt".

"Bo tam była specyficzna sytuacja, że 3/4 mieszkania nie było wykupione, a 1/4 tak. A poza tym tata je rozbudował" - tłumaczy pokrętnie poseł, który w swoim oświadczeniu nie zamieścił takich informacji. Twierdzi też, że nie czerpie korzyści z wynajmu.

"Byłbym wtedy trafiony i zatopiony. Nie można takich rzeczy robić, bo bym musiał to odliczać od dochodów sejmowych i to by nie miało sensu" - plącze się.

Zaświadcza, że mieszkaniem rozporządza jego ojciec i to on czerpie korzyści. Jednak "Faktowi" wydaje się, że tym niesamowitym cudem budowlanym i finansowym powinna zająć się sejmowa Komisja Etyki.