"Już raz zgłaszałem uwagę, że działania promocyjno-reklamowe nie powinny pochłaniać tak wysokich kwot. Tym bardziej że resort ma poważniejsze wydatki niż wręczanie gadżetów. Ale niestety, w takich sprawach jak budżet ostateczną decyzję podejmuje szef resortu" - przyznaje w rozmowie z dziennikiem.pl sekretarz stanu w MEN Sławomir Kłosowski.
Jak ustaliliśmy, budżet ministerstwa, który przewidywał wydanie 600 tys. złotych na gadżety promocyjne (zegarki, portfele, termosy i torby), faktycznie podpisał Roman Giertych. Przygotowała go Sylwia Sysko-Romańczuk - podsekretarz stanu rekomendowana przez LPR.
"Mamy mnóstwo drogich projektów, jak mundurki czy akcja <Bezpieczna Szkoła>. To na to powinny iść pieniądze" - skarży się wiceminister Kłosowski.