"Prosiłem, żeby w stosunku do kobiet nie stosować tego wyprowadzenia w kajdankach, uważałem to za bezzasadne" - powiedział były premier zeznający jako świadek przed sejmowa komisją badająca okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy.

Reklama

Dodał, że jego sugestia, "była związana z jednym niedobrym doświadczeniem" - sposobem zatrzymania Emila Wąsacza. Były premier powiedział, że liczył, iż prośba zostanie przekazana funkcjonariuszom dokonującym przeszukania i zatrzymania. Podkreślał, że nic nie wiedział, by był plan aresztowania Blidy, znany mu był tylko zamiar zatrzymania.

Według Kaczyńskiego narada w kancelarii premiera dotyczyła dużej operacji - "obejmującej 20-30-40 osób", w tym Barbary Blidy. "Była osobą znaną, należała do damskiej czołówki SLD" - powiedział Kaczyński. Powtórzył, że Blida była postacią znaną na Śląsku, lubianą w Sejmie, choć on osobiście jej nie znał.

Przesłuchanie przerwano na prośbę Jarosława Kaczyńskiego, który chciał być na dzisiejszym spotkaniu prokuratorów z rodzinami ofiar katastrofy Tu-154 koło Smoleńska.

Reklama