"Myślę, że mamy swoją rolę do odegrania, co więcej (...) po ilości głosów, które można zebrać przy głosowaniach, okazało się, że w zależności od tego, jak my będziemy się zachowywać, to albo jest większość do zmiany konstytucji, albo jej nie ma, więc nie jesteśmy takim tworem, od którego nic nie zależy" - podkreśliła w poniedziałek przewodnicząca klubu PJN w rozmowie z dziennikarzami.

Reklama

Przypomniała również kwestię piątkowych głosowań w Sejmie. "Były takie dwa projekty ustaw dotyczące spółdzielczości - kiedy zbudowała się na sali sejmowej koalicja PiS-SLD-PSL, które były za odrzuceniem tych projektów, z drugiej strony była PO i my zdecydowaliśmy się dać szansę tym projektom. Okazało się, że wygraliśmy to głosowanie" - zaznaczyła.

Nie oznacza to jednak, że współpraca z Prawem i Sprawiedliwością jest niemożliwa. Kluzik-Rostkowska oczekuje odpowiedzi na swój list otwarty skierowany do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Pytana, w jakiej formie, powiedziała, że mógłby to być list lub deklaracja na konferencji prasowej. "Nie było żadnej reakcji na list. (...) Spodziewam się odpowiedzi: ‘tak, dobrze, skupmy się na naszej roli najważniejszej’ albo: ‘nie, będziemy dalej taką ostrą emocjonalną opozycją’" - zaznaczyła w rozmowie z dziennikarzami.

Posłanka wyraziła także nadzieję, że "inne kluby opozycyjne" uszanują fakt, że powstało nowe środowisko polityczne i że zależy mu na tym, "by swoją rolę w parlamencie dobrze wykorzystać".

"Mamy przed sobą ważnych 12 miesięcy, jeżeli wybory się odbędą w listopadzie przyszłego roku. Albo wykorzystamy te 12 miesięcy, albo nie. Ja w każdym razie nie chcę się zajmować swoimi relacjami emocjonalnymi z PiS-em. Pożegnałam się z tą partią" - powiedziała Kluzik-Rostkowska.

Reklama

Pytana o to, czy uważa, że prezes PiS Jarosław Kaczyński obawia się odejścia z PiS do PJN kolejnych posłów, odpowiedziała: "Trudno mi powiedzieć, czego się obawia prezes ugrupowania, którego ja nie jestem członkiem".

Odniosła się także do słów wiceszefa PJN Pawła Poncyljusza, który powiedział TVN24 i "Newsweekowi" o kwietniowym spotkaniu polityków PiS. Według niego, zastanawiano się wówczas nad wystawieniem Zbigniewa Ziobry w wyborach prezydenckich, a w spotkaniu brali udział m.in. Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Adam Hofman.

Reklama



"Znam tę sytuację, słyszałam o tym spotkaniu. Paweł Poncyljusz w nim uczestniczył, więc mogę potwierdzić, że takie spotkanie miało miejsce" - skomentowała posłanka. Pytana, czy - jej zdaniem - szef PiS wiedział o spotkaniu, odpowiedziała: "Nie sądzę".

"Myślę, że jeżeli Jarosław Kaczyński dowiedział się o tym spotkaniu, to dowiedział się o tym w tej chwili. Pytanie, czy był tym zdziwiony bardzo, czy tylko trochę" - dodała.