Jak dowiedziała się PAP w biurze prasowym sądu, powództwo Koteckiej przeciwko "SE" zostało oddalone. Wyrok nie jest prawomocny. Prócz przeprosin Kotecka chciała zapłaty 60 tys. zł.

W maju 2009 r. tabloid opublikował zdjęcie, na którym Kotecka (która wcześniej przestała być wiceszefową Agencji Informacji TVP) wyjmuje z auta rulon ze zdjęciem Zbigniewa Ziobry. Opatrzono to tekstem, że Kotecka "taszczy" plakaty wyborcze Ziobry. Media wiele razy pisały o związku łączącym Kotecką z b. ministrem sprawiedliwości w rządzie PiS.

Reklama

- zadecydował w środę Sąd Okręgowy w Warszawie.Jak podkreślała Kotecka, "SE" nieprawdziwie zarzucił jej udział w kampanii wyborczej. "To nie były żadne plakaty wyborcze, bo te opatrzone były logiem partii i innymi danymi, tylko samo zdjęcie dużego formatu" - powiedziała PAP Kotecka w maju 2010 r. Dodała, że gazeta naruszyła jej dobra osobiste, m.in. prawo do prywatności, bo nie pełniła ona już wtedy żadnej funkcji publicznej. Zaznaczyła, że nikt z redakcji nie kontaktował się z nią przed publikacją materiału.

Adwokat "SE" Joanna Wlazłowska wniosła o oddalenie pozwu. W jej ocenie "powództwo nie zostało skonkretyzowane". W sądzie podkreśliła, że choć w chwili publikacji materiału powódka nie pełniła już konkretnej funkcji, to była osobą publiczną i jako taka nie podlegała ograniczeniom co do publikacji jej wizerunku.

Reklama

W 2009 r. uprawomocnił się wyrok w innej cywilnej sprawie, wytoczonej "SE" przez Kotecką. Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł wtedy, że "SE" ma zapłacić jej 30 tys. zł i przeprosić za publikację bez jej zgody zdjęcia jej nagich piersi. Fotografia sprzed kilkunastu lat ilustrowała publikację innego pisma o raku piersi; Kotecka pracowała wtedy jako modelka. Gazeta uznała, że ten wyrok ogranicza wolność słowa.



Kotecka od początku pracy w TVP budziła kontrowersje w mediach. Zarzucano jej m.in., że wywierała naciski polityczne na podległych dziennikarzy, a posadę w TVP zdobyła w 2007 r. dzięki protekcji Ziobry.

Reklama

Kotecka wytoczyła też proces b. reporterowi "Wiadomości" Łukaszowi Słapkowi za jego słowa, że miała ona wywierać na niego naciski, by przygotowywał za większą wycenę materiały kompromitujące PO. Powódka zaprzecza i żąda od niego przeprosin i 50 tys. zł zadośćuczynienia. Słapek wnosi o oddalenie pozwu, twierdząc, że jego słowa były prawdziwe, a nie może on brać odpowiedzialności za to, co z jego wypowiedzią zrobił "Dziennik".

W lutym br. Axel Springer Polska, dawny wydawca "Dziennika Polska Europa Świat", przeprosił TVP za artykuły z 2007 r. pt. "Korupcja w TVP" i "Niemoralne propozycje w TVP", w których zarzucano TVP korumpowanie dziennikarzy wyższymi wycenami materiałów nieprzychylnych PO. Przeprosiny to wynik ugody, którą Axel Springer zawarł z TVP. Wcześniej gazeta opublikowała też przeprosiny wobec Koteckiej, której zarzuty dotyczyły bezpośrednio - był to wynik ugody w procesie, który Kotecka wytoczyła gazecie.