Działacze PiS z powiatu węgorzewskiego wystąpili z partii. Legitymacje oddali też szefowie PiS w powiecie szczycieńskim. Łącznie na Warmii i Mazurach z partii odchodzi właśnie nawet do kilkudziesięciu jej członków. Wielu z nich zamierza przystąpić do stowarzyszenia PJN.

Reklama

Jak poinformował w piątek radny z Węgorzewa i członek władz okręgowych PiS, Robert Nowacki, decyzje o odejściu podjęli wszyscy aktywni członkowie kilkunastoosobowych struktur tej partii w powiecie. Jak powiedział, oficjalne pismo informujące władze partii o lokalnej secesji jest już gotowe.

Nowacki nie ukrywa, że on i pozostali działacze "skłaniają się" do wstąpienia w szeregi PJN.

Przed kilkoma dniami z partii Jarosława Kaczyńskiego wystąpiło 5 członków władz powiatowych ze Szczytna. Jak powiedział PAP były szef PiS w tym powiecie, Mirosław Medźwiecki, działacze czekają na rejestrację stowarzyszenia, by oficjalnie przystąpić do PJN.

Według Medźwieckiego, taką wolę zadeklarowało kilkudziesięciu działaczy, członków i sympatyków PiS z Warmii i Mazur. Struktury nowego ruchu powstają w 10 z 19 powiatów w regionie.

"Joanna Kluzik-Rostkowska daje szansę na zmiany, bo obecna polityka władz PiS nam nie odpowiada" - powiedział Medźwiecki. Jego zdaniem na decyzję wpłynął przede wszystkim "brak jakiegokolwiek wsparcia od regionalnych władz partii".

Odchodzący działacze wymieniają te same powody decyzji: konflikt między szefem struktur okręgowych PiS Jerzym Szmitem a tzw. "Szczygłowymi dziećmi" - dawnymi współpracownikami posła Aleksandra Szczygły, a także gorszy od oczekiwań wynik PiS w wyborach samorządowych w regionie oraz rozczarowanie z powodu aktualnej polityki krajowych władz partii.

Reklama



W czwartek legitymację partyjną oddał wieloletni członek zarządu okręgu PiS, wiceprzewodniczący sejmiku minionej kadencji, Mirosław Nowakowski z Giżycka. Jego zdaniem, obecnie najostrzejszy konflikt wewnątrz PiS toczy się - wbrew pozorom - nie w Warszawie tylko w regionach.

Jak powiedział PAP Nowakowski, pełnomocnicy okręgowi, namaszczeni przez Jarosława Kaczyńskiego, nie chcą lub nie potrafią współdziałać z lokalnymi działaczami.

"Idee PiS są piękne, ale rzeczywistość na poziomie regionów jest zupełnie inna. Bardzo wielu ludzi ma tego dosyć, a stowarzyszenie PJN wydaje się jedyną alternatywą dla ludzi prawicy" - powiedział Nowakowski.

Szef PiS na Warmii i Mazurach Jerzy Szmit stara się bagatelizować rezygnacje działaczy. Jego zdaniem chodzi głównie o osoby, które i tak zostałyby usunięte, bo w wyborach wystartowały - wbrew partyjnym zasadom - z list komitetów lokalnych.

"Zdajemy sobie sprawę, że po niezbyt dobrym wyniku wyborczym pojawiły się żale, pretensje i frustracje. Jednak jestem pewien, że z czasem te podziały zaczną zanikać" - powiedział Szmit.

Według olsztyńskiej posłanki PiS, Iwony Arent, ewentualne przejścia do PJN nie dotyczą żadnego z warmińsko-mazurskich parlamentarzystów i odbywają się jedynie na poziomie działaczy lokalnych i samorządowców. Zdaniem posłanki o odejściu z PiS zadecydował personalny konflikt działaczy z Jerzym Szmitem.