Raport PiS o stanie państwa został w czwartek wieczorem opublikowany na witrynie internetowej partii. Na 116 stronach PiS stawia zarzuty rządowi Donalda Tuska w niemal wszystkich dziedzinach funkcjonowania państwa.
W 56 rozdziałach, liczących maksymalnie po dwie strony, jest mowa o - jak to ujęto - "systemie Tuska", czyli o tym, dlaczego III Rzeczpospolita wymaga - według polityków PiS - "wielkiej naprawy".
Rzecznik rządu Paweł Graś mówił dziennikarzom w Sejmie, że w tej sprawie w czwartek odbyło się specjalne posiedzenie zarządu PO. "Ponieważ zarząd doszedł do wniosku, że tak wybitne i epokowe dzieło to zbyt mało, aby zapoznali się z nim tylko Polacy, zobowiązał ministra (SZ Radosława) Sikorskiego, by jego resort rozpoczął działania, które mają zakończyć się przyznaniem panu Kaczyńskiemu Nobla w dziedzinie literatury science-fiction" - żartował Graś.
Sikorski żartował z kolei w porannej rozmowie z dziennikarzami, że jest "w tej chwili w drodze do MSZ, aby wydać instrukcje naszym ambasadorom, co do zgłoszenia i promocji prezesa Jarosława Kaczyńskiego do literackiej Nagrody Nobla". Przyznał, że przejrzał raport PiS i jest pod dużym wrażeniem oryginalności języka, jakim został napisany.
Pytany, czy będzie odpowiedź na ten dokument stwierdził, że rząd zajmuje się składaniem poważnych propozycji Polakom, a nie "takim jazgotem partyjnym".
Minister rolnictwa Marek Sawicki, którego dziennikarze - używając stwierdzenia z raportu PiS - pytali czy trwa "zaorywanie wsi" powiedział, że traktuje dokument PiS jako propozycję prima aprilisową.
Zapowiedział jednak, że odniesie się do tez zawartych w dokumencie. "Szkoda, że Jarosław Kaczyński ma tak słabych doradców i że tak bardzo nie lubią wsi, dlatego, że tyle ile tam jest nieprawdy, wystarczy na kolejne kila lat prima aprilis" - stwierdził Sawicki.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski odrzucał oskarżenia dotyczące m.in. korupcji, jakie znalazły się raporcie PiS. Wskazywał, że w analizach międzynarodowych organizacji, oceniających zagrożenie korupcją we wszystkich krajach na świecie pozycja Polski znacząco się poprawiła.
"Muszę powiedzieć, że mam bardzo duże zaufanie do raportów przygotowywanych przez ekspertów i fachowców. Bardzo się cieszę z raportów, które oceniają np. zagrożenie korupcją w naszym kraju. W tych raportach, w ostatnich latach znacząco poprawiliśmy swoja pozycję" - mówił Kwiatkowski.
Według niego, dokument przygotowany przez PiS był pisany pod wpływem emocji, co nie służy zobiektywizowanemu opisowi rzeczywistości. Zwrócił uwagę, że raporty polityków mają swój charakter i służą określonemu celowi. Przypomniał w tym kontekście, że za kilka miesięcy zaczyna się kampania wyborcza. "Spodziewam się dalszych, równie zobiektywizowanych raportów politycznych" - ironizował Kwiatkowski.