Gowin pozytywnie ocenił swoje pierwsze tygodnie pracy w resorcie. "Nie ma wątpliwości, że wszedłem na pole minowe, ale pierwsze tygodnie pracy natchnęły mnie optymistycznie" - powiedział na łamach "Polityki".
Szef resortu sprawiedliwości pochwalił się, że mimo braku prawniczego wykształcenia, jego plany spotkają się z akceptacją premiera Donalda Tuska. Dodał, że wszelkie konsekwencje bierze na siebie. " Mam wrażenie, że chemia między nami jest coraz lepsza, ale nie oczekuję parasola ochronnego" - stwierdził w wywiadzie dla "Polityki".
Minister powiedział także, że premier powierzył mu zadania wykraczające poza dotychczas przyjęte kompetencje ministra sprawiedliwości, ale chętnie się ich podejmie. "To, że nie jestem prawnikiem, jest tyleż moją słabością, co siłą. Dziwne jest, że w Polsce panuje opinia, że minister zdrowia musi być lekarzem, a nauki - profesorem" - skomentował w "Polityce".