Anna Fotyga pojawiła się na lotnisku w Gdańsku Rębiechowie wczoraj po południu - relacjonuje "Dziennik Bałtycki". Posłanka wybierała się do Warszawy. Do momentu przejścia przez bramkę kontrolą wszystko odbywało się bez problemów. Jednak bramka "zapiszczała". Gdy była minister zdjęła buty i przeszła przez nią ponownie, sygnału nie było już słychać. Mimo to ochroniarz ze Służby Ochrony Lotniska - prywatnej firmy mającej dbać o bezpieczeństwo renie portu lotniczego - stwierdził, że niezbędna jest kontrola manualna.

Reklama

Posłanka PiS była oburzona. Żądanie ochroniarzy było absurdalne. Nie dziwię się pani minister, że nie chciała poddać się rewizji osobistej - mówi gazecie poseł PiS Andrzej Jaworski, któremu Anna Fotyga zrelacjonowała incydent na lotnisku.

Wymiana zdań między byłą szefową MSZ a ochroną była burzliwa. Na miejsce wezwano Straż Graniczną. W końcu Anna Fotyga uległa i zgodziła się poddać kontroli. Zażądała jednak, by przeprowadzono ją, zapewniając jej dyskrecję.

Zachowaniem ochroniarzy z lotniska w Rębiechowie oburzeni są posłowie PiS. Andrzej Jaworski i Maciej Łopiński zamierzają napisać w tej sprawie skargę do marszałka województwa pomorskiego.

Reklama

Jednak rzecznik lotniska im. Lecha Wałęsy przekonuje, że procedura, jakiej poddana została Anna Fotyga, nie jest niczym szczególnym ani uchybiającym godności. Każdy kto więcej niż dwa, trzy razy podróżował samolotem na pewno spotkał się z podobną procedurą. Sama czynność odbywa się w białych rękawiczkach. Zawsze przez osobę płci tej samej, co osoba kontrolowana. Sprawdzana jest wówczas przede wszystkim zawartość kieszeni, a także czy pod ubraniem nie są ukryte żadne przedmioty niebezpieczne. Kontrola wykonywana jest manualnie, ale nie ma mowy o żadnym rozbieraniu pasażera, tak jak to widzimy czasem na niektórych filmach. Pani Fotyga zażyczyła sobie skontrolowania w miejscu dyskretnym i służby zapewniły jej to - tłumaczy Michał Dargacz. Dodaje, że w przypadku posłanki PiS nie chodziło o żadne szczególne przesłanki dla kontroli. System co jakiś czas losowo wybiera osobę i sygnalizuje konieczność przeprowadzenia kontroli. Tym razem wypadło na Annę Fotygę.