Zrobimy bilans, będziemy żądać informacji od rządu. Będziemy chcieli wiedzieć m.in. ile wydaliśmy, a ile zarobiliśmy. Euro 2012, oprócz imprezy sportowej ma być także opłacalne dla polskich przedsiębiorców. Ale to po turnieju. Teraz trzeba pamiętać, że będzie oceniana Polska, zależy nam, żeby wszystko się udało - powiedział Hofman.
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki zapewnia, że jego ugrupowanie nie chce zakłócać sportowego święta. Dlatego swój bilans przedstawimy po Euro 2012. Oczekujemy, że własny bilans przedstawi także rząd. Robimy własne podsumowanie ponieważ obawiamy się, iż propaganda sukcesu może zwyciężyć i rząd nie pokaże wiarygodnych danych, tylko "raport zielonej wyspy" - podkreślił.
Według Czarneckiego należy skonfrontować obietnice rządu wobec UEFA dotyczące infrastruktury z rzeczywistością. Naszym zdaniem jest olbrzymi rozziew między obietnicami, a tym co jest zrealizowane. Sukcesem są stadiony - chwała samorządom za prace w tym zakresie. Sukcesem mogą też być lotniska. Natomiast widać gołym okiem, że zdecydowanie gorzej jest z drogami, autostradami, liniami kolejowymi - dodał europoseł.
W minioną sobotę Rada Polityczna PiS przyjęła uchwałę, w której podkreśliła, że po Euro 2012 rząd powinien przedstawić bilans zamknięcia mistrzostw. Oczekujemy, że znajdzie się tam porównanie tego, co zrobiono w zakresie infrastruktury, z tym do czego rząd zobowiązał się wobec polskiej opinii publicznej, a także wobec UEFA w 2007 roku. Chcemy również, by rząd przedstawił podsumowanie, ile Polska i Polacy zarobili na organizacji Euro 2012 - zaznaczono w uchwale.
Hofman zapewnił, że PiS dotrzyma zapowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego z końca maja, że jego ugrupowanie nie ma zamiaru zakłócać Euro 2012 przedsięwzięciami o charakterze ulicznym.
Nie będzie manifestacji ulicznych. To zapowiedzieliśmy. Jednak polityka toczy się normalnie. Będziemy pracować w Sejmie, zgłaszać projekty, robić konferencje, zachowywać się jak normalna partia, pamiętając o tym że jest Euro 2012 - oświadczył.