Jako powody potencjalnej zamiany ciał śledczy wskazywali na błędy przy identyfikacji oraz pomyłki służb rosyjskich.
– Z dokumentów rosyjskich wynika, że jeśli doszło do zamiany ciał, to mogło to nastąpić na skutek błędnego rozpoznania przez rodzinę, w jednym przypadku – przez przedstawiciela polskiej instytucji, w dwóch przypadkach – strona rosyjska uznaje, że jeżeli pomylono ciała, to błąd leży po stronie rosyjskiej. Polegał on na tym, że wpisano do dokumentacji nieodpowiednie numery zwłok – wskazał prokurator płk Ireneusz Szeląg w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".