Minister Boni tłumaczy się po publikacji "Dziennika Gazety Prawnej". Wedle analizy prawnej DGP rodziny mogły otwierać trumny ze zwłokami ofiar tragedii smoleńskiej, przepisy tego nie zakazują. Mimo to na stronach polskich ambasad m.in. w Moskwie i Waszyngtonie znajdują się formularze związane z przewozem zwłok, w których jest nakaz pochówku bez otwierania trumien.
Rodziny smoleńskie będą walczyć o odszkodowania? Mieli prawo otworzyć trumnę>>>
Boni, obecnie minister administracji i cyfryzacji, był pytany w radiu ZET, czy wydano zakaz otwierania trumien z ciałami ofiar katastrofy smoleńskiej.
Nikt nie wydawał takiego zakazu; w specjalnych warunkach może to zrobić prokuratura, nikt nie był upoważniony do podejmowania jakiejkolwiek decyzji administracyjnej w tej sprawie i nikt takiej decyzji nie podejmował; takie jest prawo - powiedział Boni, który w kwietniu 2010 roku - jako minister w kancelarii premiera - koordynował w Polsce m.in. sprawy związane przywozem trumien.
Minister podkreślił, że wobec ofiar katastrofy smoleńskiej były podejmowane takie środki, jakie obowiązują wobec obywateli polskich, którzy w sposób tragiczny zginą poza granicami Polski - np. w wypadkach samochodowych.
Zgodnie z ustawą o cmentarzach i pochówku, w wypadku sprowadzenia ciał z zagranicy obowiązuje specjalna procedura, musi być specjalna trumna, spełniająca wymogi także bezpieczeństwa sanitarnego. Po katastrofie smoleńskiej wszystkie ciała były sprowadzane w tych specjalnych trumnach; zamówiliśmy je we Włoszech. (...) Te wymogi były spełnione - zaznaczył Boni.
Także zabezpieczenie trumien i transport - tłumaczył minister - odbywał się zgodnie z procedurami. Jest specjalny zespół w Ministerstwie Obrony Narodowej - z oczywistych względów to się często zdarza także w przypadku operacji wojskowych ; jest proces lutowania, który w stu procentach zabezpiecza to, że trumna się nie otwiera. To proces, który trwa - to godzina, lub nawet dłużej - dwie godziny.(...) Ten zespół specjalny był w Moskwie i uczestniczył we wszystkich tych pracach - dodał.
Boni podkreślił, że ze względów sanitarnych trumny nie są otwierane. Dodał, że do trumien ofiar były dołączone dokumenty konsularne, na których był wyciąg informujący o tych przepisach związanych z procedurą i niemożnością otwierania trumien.
Zapewnił jednak, że rodziny, które życzyły sobie ich otwarcia - np. w celu kremacji zwłok - mogły to zrobić, po spełnieniu określonych warunków.
Z prośbami dotyczącymi kremacji zgłosiły się cztery rodziny i we współpracy z służbą sanitarną znaleźliśmy sposób na to, by otworzyć trumny i przygotować do pochówku przez spopielenie. (...) Inspektor sanitarny w przypadku kremacji rozpisał dokładnie poszczególne kroki, działania i miejsca, gdzie to się mogło odbyć - powiedział Boni.
Po jednej stronie mamy procedurę, która mówi, że w określonych wypadkach nie wolno otwierać trumien, z drugiej, kiedy była wola rodzin aby otworzyć. Dokonaliśmy tego i znaleźliśmy formułę - ona wiąże się z obecnością inspekcji sanitarnej, a także - w przypadku ciała pana prezydenta - z obecnością prokuratora generalnego - tłumaczył minister.
Przypomniał, że w przypadku ciała Lecha Kaczyńskiego stosowna procedura związana z otwarciem trumny rozpoczęła się natychmiast po "otrzymaniu sygnału" z Kancelarii Prezydenta.