Prezydent przypomniał, że jego wizyta w Wyszkowie wiąże się z 510. rocznicą nadania praw miejskich. Komorowski zaznaczył, że jest to jedno ze starszych miast na Mazowszu.
Prezydent w swoim wystąpieniu w hali sportowej w Wyszkowie mówił, że chciałby, by 11 listopada był świętem przeżywanym wspólnie. Jeśli ktoś musi je przeżywać osobno, to trudno, ale wspólnym wysiłkiem powinniśmy zadbać, aby były mocno widoczne elementy łączące wszystkich Polaków, przy wszystkich zróżnicowaniach, w tym niezwykłym dniu 11 listopada - powiedział.
Serdecznie zapraszam na - miejmy nadzieję - radosny marsz przez całą Warszawę, zaczynający się na Placu Marszałka Piłsudskiego, a kończący się przed Belwederem też pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego - mówił prezydent.
Komorowski zapowiedział, że ten marsz obejmie wszystkie nurty tradycji polskiej. I ludowców, i narodowców, i socjalistów, tych wszystkich, którzy przyczynili się wtedy, że właśnie tu, z Wyszkowa, musieli czmychać jak niepyszni ci, którzy marzyli nie o tym, że zbudują wolną i niepodległą Polskę, ale Polskę jako fragment systemu komunistycznego, jako Polskę bolszewicką - wyliczał prezydent.
Prezydent wspominał o trudnej historii Wyszkowa. Wspomniał rok 1920, kiedy to - jak mówił - miały w tym mieście miejsce wydarzenia o wymiarze symbolicznym dla polskiej walki o niepodległość.
Według Komorowskiego, mówiąc o Wyszkowie dobrze jest powiedzieć o lokalnym wymiarze nowoczesnego patriotyzmu. Jak przekonywał, polski wielki patriotyzm składa się z ogromnej ilości takich lokalnych patriotyzmów, które uczą nas kochać własną miejscowość, gminę, czy miasto.
Zdaniem prezydenta Wyszków to dobry przykład właściwego pojmowania lokalnego patriotyzmu.
Komorowski przekazał podczas uroczystości burmistrzowi Wyszkowa Grzegorzowi Nowosielskiemu egzemplarz wydrukowanej przez siebie w drugim obiegu za czasów komuny noweli Stefana Żeromskiego "Na Probostwie w Wyszkowie".
Prezydent przypomniał, że w latach 70. w jednym z domów na Tarchominie - po raz pierwszy w Polsce powojennej - wydrukował ten słynny utwór Żeromskiego. Zaznaczył, że był wtedy bardzo zdumiony, że nawet Żeromski był za komuny cenzurowany.