Roman Giertych po raz pierwszy zdecydował się wziąć udział w obchodach 11 listopada i to za sprawą Bronisława Komorowskiego. W niedzielę będzie szedł ulicami Warszawy razem z prezydentem, w organizowanym przez niego marszu „Razem dla Niepodległej".

Reklama

Pan prezydent zaprosił mnie na marsz. A że pan prezydent po raz pierwszy w historii zdecydował się w ramach Święta Niepodległości uczcić nie tylko Józefa Piłsudskiego, ale i Romana Dmowskiego – po raz pierwszy zdecydowałem się wziąć udział w obchodach 11 listopada - powiedział Giertych na antenie TVP1.

Były wicepremier podkreślił dokonania Romana Dmowskiego na rzecz polskiej niepodległości i docenił, że prezydent postanowił uczcić także przywódcę endecji. Nigdy nie było takiego gestu, który w sposób symboliczny uznawałby dokonania Romana Dmowskiego, który przecież był jednym z ojców polskiej niepodległości - powiedział.

Roman Giertych zaznaczył, że jako wiceminister w rządzie PiS odmówił wzięcia udziału w obchodach Święta Niepodległości na Placu Piłsudskiego nawet Lechowi Kaczyńskiemu. Uważał bowiem za niesprawiedliwe docenianie dokonań tylko jednej części obozu niepodległościowego a niepamiętanie o drugiej. Zaprzeczył też, jakoby udziałem w marszu i przychylniejszemu stanowisku wobec PO chciał otworzyć sobie ponownie drogę do polityki.