Opowiedziałem o tym generałowi Jaruzelskiemu. Też się śmiał - powiedział Palikot w Radiu ZET.

Zdaniem ówczesnych służb Kaczyński był bardziej niebezpieczny dla opozycji na wolności niż jako internowany - dodał lider Ruchu.

Reklama

Zdaniem Palikota prezes PiS zupełnie niepotrzebnie dopisuje sobie legendę, której nie ma.

W 1981 roku on nie był liderem Solidarności i opozycji. Nie pomniejszając jego zasług, ale to był jednak trzeci, czy czwarty garnitur. W Biłgoraju, w ‘81 słyszało się o Michniku, o Kuroniu, o Wujcu, o Geremku, o Mazowieckim, nawet o Komorowskim. Ale nie o Kaczyńskim. To była Warszawa, bardzo wąskie środowisko - stwierdził lider Ruchu.

Janusz Palikot w rozmowie z Moniką Olejnik odniósł się także do kwestii wraku tupolewa wciąż pozostającego w rękach Rosjan.

Z całym szacunkiem, ale to jest po prostu kawał złomu, który trzeba przerobić na coś użytecznego dla ludzi - uważa polityk.

Dodał, że Radosław Sikorski nadał wrakowi znaczenia mitologicznego, mitycznego i religijnego.

Reklama

Podniósł tę sprawę do rangi symbolu polskości, symbolu polskiej racji stanu, symbolu polskiej pozycji politycznej i międzynarodowej - stwierdził Palikot.

Jego zdaniem akcja szefa polskiego MSZ w sprawie wraku pokazała infantylność uprawianej przez niego polityki.

Mieliśmy jedną sprawę, że Rosja nas lekceważy i nie oddaje nam wraku, czyli nie traktuje nas poważnie. Minister Sikorski dołożył do tego drugą sprawę, że nie jesteśmy poważnie traktowani przez Unię Europejską. Bo zwrócił się do Unii Europejskiej i UE tego nie załatwiła - powiedział Palikot.

Swoją drogą, z Rosją mamy poniżej 1 proc. obrotu handlowych. Z takim gigantycznym państwem, naszym sąsiadem! A my zamiast o liberalizacji handlu i wejściu polskich firm na teren rosyjski będziemy rozmawiali o wraku TU 154 - irytował się w Radiu ZET lider Ruchu.