- Cieszę się ogromnie ze zwycięstwa w mateczniku Platformy i SLD, bo przy tej brudnej kampanii Platformy z użyciem najgorszych rzeczy, podsłuchów, ciosów poniżej pasa (...) pokazuje, że my mamy możliwość pozyskiwania innego elektoratu - mówił w radiu TOK FM Adam Hofman. Mówiąc o "brudnych chwytach", wspominał m.in. o lokalnych portalach, które chodziły na pasku Platformy. Chodzi o serwis elblag.net, który opublikował informację o nagraniu, na którym słychać głos Jerzego Wilka, kandydata PiS na prezydenta miasta, który przyznał się do współpracy z Ruchem Palikota przy forsowaniu referendum ws. odwołania prezydenta Grzegorza Nowaczyka. Rzecznik PiS przekonywał, że gdyby nie taśmy, frekwencja w czasie wyborów byłaby niższa, a kandydat PiS zdobyłby o 10 procentowych poparcia więcej.

Reklama

Na argument, że owo zwycięstwo zostało osiągnięte przy wydatnej pomocy Ruchu Palikota, który ustawił się w opozycji do PO, Hofman odpowiedział, że jest to zupełnie normalna sytuacja współpracy na szczeblu lokalnym. - W sprawie referendum różnego rodzaju komitety, w tym także Ruch Palikota, były pewnego rodzaju narzędziem. To jest normalne na poziomie lokalnym - tłumaczył rzecznik PiS. Pytany zaś o możliwość wejścia PiS w koalicję z Ruchem Palikota w elbląskiej radzie miasta, odpowiedział zaczepnie: Ja bym się zastanawiał, dlaczego "Gazeta Wyborcza" złamała ciszę w sobotę. PKW powinna to sprawdzić. Rzecznik PiS, mówiąc o artykule, w którym zaprezentowane zostały sylwetki kandydatów na stanowisko prezydenta miasta, dodał, że może to być zwiastun tego, co będzie się działo w kolejnych wyborach, już nie na szczeblu lokalnym. - PO i jej sojusznicy są w stanie posunąć się bardzo daleko - stwierdził.

Zdaniem Hofmana, zwycięstwo PiS w Elblągu to pierwszy krok w marszu. Poradził Donaldowi Tuskowi, by się wykąpał w Wiśle, bo - jak stwierdził - idziemy po Hannę Gronkiewicz-Waltz.