- Słyszymy, że nazwa stadionu ma być sprzedana, więc Stadion Narodowy ma nazywać się jak jakaś firma bukmacherska, jakiś browar. A przecież Sejm, bez głosu sprzeciwu, podjął uchwałę nadającą Stadionowi Narodowemu imię Kazimierza Górskiego - przypomina szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej. Chciał przy tym wiedzieć, dlaczego ta uchwała nie jest realizowana.

Reklama

Szef klubu PiS pytał przy tym, dlaczego ta władza jest tak dziadowska, że musi wszystko sprzedawać, nawet nazwę Stadionu Narodowego. A Joannie Musze, minister sportu i turystyki zarzucał, że ma w głębokim poważaniu wolę Sejmu.

Jeszcze miesiąc temu na posiedzeniu sejmowej komisji Joanna Mucha mówiła tymczasem, że imię słynnego trenera jest potencjalną wartością dla stadionu i jego przyszłego partnera, z którym prowadzono rozmowy. Jak deklarowała, już po podpisaniu umowy, resort zapyta, czy ten zgodzi się na dodanie do nazwy nazwiska Górskiego.

Poseł Andrzej Biernat., wiceprzewodniczący komisji kultury fizycznej uważa, że Stadion może mieć i nazwę komercyjną i imię trenera Kazimierza Górskiego i, że nie ma tu żadnej kolizji.

Poseł PO dodaje, że można na tym zarobić ciężkie pieniądze i przeznaczyć je na lepsze utrzymanie obiektu. Zdaniem posła Biernata, ani nazwa "Orlen Arena im. Kazimierza Górskiego", ani na przykład połączenie z nazwą największej firmy ubezpieczeniowej, PZU, nikomu w Polsce nie powinno przeszkadzać.

Reklama