PSL proponuje wprowadzenie zakazu publikacji sondaży na tydzień przed wyborami. W zamian za poparcie SLD, ludowcy poprą projekt sojuszu skrócenia ciszy wyborczej z 48 do 24 godzin. Chodzi o to by nie kierować się sondażami przy oddawaniu głosu - wyjaśnia cel inicjatywy PSL rzecznik partii Krzysztof Kosiński.
Jego zdaniem, sondaże często bardzo się od siebie różnią i niemal z dnia na dzień podają różne wyniki dotyczące na przykład tego, która partia nie dostałaby się do Sejmu. Krzysztof Kosiński uważa, że może to wprowadzać wyborców w błąd.
Rzecznik SLD Dariusz Joński zgadza się, że sondaże mogą mieć wpływ na wyborców, choć wyniki poszczególnych firm różnią się od siebie. Według posła Jońskiego, sondaże są lepszym narzędziem niż plakaty, ulotki i billboardy, ale tydzień będzie rozsądnym okresem, w którym nie będą one publikowane. Rzecznik SLD uważa, że przy oddawaniu głosu decydować powinni ludzie i program, a nie wyniki sondaży.
SLD proponuje skrócenie ciszy wyborczej bo - zdaniem Dariusza Jońskiego - w dobie internetu i tak jest ona fikcją. Poseł zwrócił uwagę, że na mimo ciszy ulicach nadal wiszą plakaty i nie ma co udawać w mediach przez 48 godzin, że takiego wydarzenia jak wybory nie ma. Skrócenie ciszy do 24 godzin to - według posła SLD -o dobry krok w kierunku zupełniej likwidacji tego ograniczenia.
Zdaniem Krzysztofa Kosińskiego, całkowita likwidacja ciszy nie byłaby dobrym rozwiązaniem, bo mogłoby dojść do agitacji nawet przy urnie wyborczej. Rzecznik ludowców uważa, że w dzień wyborów cisza nadal powinna obowiązywać a z soboty, w związku z internetem można już z niej zrezygnować.
PSL złoży swój projekt w przyszłym tygodniu i zamierza przekonać do niego pozostałe kluby - PO, Solidarną Polskę i Twój Ruch.
PiS wypowiedział się przeciwko zmianom w Kodeksie wyborczym. Zdaniem szefa klubu Mariusza Błaszczaka, zamiast przepisy zmieniać trzeba je lepiej egzekwować a jeśli wprowadzać zmiany, to nie w obliczu zbliżających się wyborów.