Tygodnik "Newsweek" dotarł do akt umorzonego śledztwa w sprawie zatajenia przez Jarosława Kaczyńskiego informacji o przyjętej od klubu PiS kwoty, którą miał przeznaczyć na opłacenie usług mec. Rafała Rogalskiego.

Reklama

W sumie chodziło o ok. 300 tysięcy złotych.

Prokuratura uznała jednak, że prezes PiS nie musiał ujawniać tego w oświadczeniach majątkowych. Prezes PiS, jak ujawnia "Newsweek", został jednak przesłuchany w charakterze świadka.

Odbyliśmy w siedzibie PiS jedną, dwie lub trzy rozmowy, które odnosiły się nie do moich spraw, ale ogólnie do sytuacji w prokuraturze wojskowej (…). Usługi mecenasa, jeśli w ogóle to tak można określić, były warte kilkaset złotych - miał powiedzieć śledczym Kaczyński.

Co na to mecenas Rogalski, który przez pewien czas pełnomocnikiem szefa PiS w śledztwie smoleńskim?

Mogę tylko powiedzieć, że moja aktywność w tym postępowaniu była ponadstandardowa - powiedział "Newsweekowi".