Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski oświadczył, że takie deklaracje są niezgodne z prawem międzynarodowym.

Reklama

- Polska uznaje integralność terytorialną Ukrainy, a więc nie uznaje deklaracji o niepodległości. W Europie mamy instrumenty, by rozwiązywać ewentualne problemy, jeśli takowe są. Metodą na to nie jest zmienianie granic w Europie siłą - oświadczył Radosław Sikorski.

Polski konsul w Sewastopolu Wiesław Mazur, który po ewakuacji placówki wrócił do Polski, uważa, że w zapowiadanym na niedzielę referendum na Krymie, głosujący opowiedzą się za oderwaniem się od Ukrainy. Jak podkreśla, świadczy o tym choćby sposób tworzenia list wyborczych.

- Najlepszy biznes robią w tej chwili firmy nieruchomościowe, które szukają mieszkań. Przyjeżdżają ludzie z Rosji i tam zamieszkują. Równocześnie od mieszkania do mieszkania chodzą grupy, które spisują każdego, kto jest. W związku z tym uważam, że 80-90 procent osób będzie za wejściem Krymu w skład Federacji Rosyjskiej - powiedział Wiesław Mazur.

Minister Radosław Sikorski zapowiedział, że Unia Europejska wyciągnie wnioski z niedzielnego referendum na Krymie. Nie chciał jednak powiedzieć, jakie Wspólnota podejmie w tej sprawie kroki. W poniedziałek w Brukseli mają zebrać się unijni ministrowie spraw zagranicznych.