Liderzy Solidarnej Polski i Polski Razem po wyborczej porażce w wyborach do Parlamentu Europejskiego sygnalizowali gotowość do podjęcia współpracy z PiS.

Reklama

Prezes PiS odpowiada bez entuzjazmu: Ci, którzy dzielą prawicę są funkcjonalnymi sojusznikami Platformy Obywatelskiej i przeciwnikami tego żeby w Polsce została dokonana zmiana.

Jarosław Kaczyński sformułował oczekiwanie, wobec wszystkich którzy "deklarują chęć zasadniczej zmiany". Mają oni decydować nie zgodnie ze swoim interesem i swoimi ambicjami, ale zgodnie z interesem Polski.

Prezes PiS zapowiedział, że jeżeli będą tak decydowali, to wszystko jest możliwe, a jeżeli w dalszym ciągu będą obstawać przy swoich podmiotowych prawach "do tego żeby być ważnym, chociaż nic nie weryfikuje tego przeświadczenia" - to będą kłopoty.

Jarosław Kaczyński nie chciał komentować wypowiedzi Ludwika Dorna, który w wywiadzie dla "Rzeczypospolitej" wyznał, że wyobraża sobie kandydowanie z list PO w przyszłym roku.

Ofertę tę skomentował za to na gorąco sekretarz Generalny PO Paweł Graś na Twitterze: Proszę, dajcie spokój z tymi bredniami o transferze Ludwika Dorna do PO.

Pytanie o to, czy widzi miejsce w PiS dla posłów Platformy, którzy głosowali przeciwko uchyleniu immunitetu Mariusza Kamińskiego, Jarosław Kaczyński uznał za prowokację.

Powiedział, że nie da się na nią nabrać i dodał, że nikt się nie zgłaszał.