Jacek Rostowski, były wicepremier i minister finansów domagał się bardzo dużych uprawnień, między innymi nad resortami społecznymi, gospodarczymi i finansów. To doprowadziło do sporu z premier Ewą Kopacz. Zdaniem polityka PO, rozmówcy "Gazety Wyborczej", szans na porozumienie już nie ma.

Reklama

Z takiego obrotu sprawy bardzo zadowoleni są ludowcy.

- W weekend koalicja wisiała na włosku. Janusz Piechociński postawił sprawę na ostrzu noża: Albo koalicja, albo Rostowski - ujawnia w rozmowie wpływowy polityk PSL. Przypomina przy tym, że historia relacji z Rostowskim jest niedobra.

- To był beton, nie dało się z nim nic ugrać. Każda ustawa PSL związana z wydatkami z budżetu napotykała na jego ostre weto - mówi.

Rostowski miał wejść w konflikt także z ministrem finansów Mateuszem Szczurkiem.

Reklama