Stan rannych jest stabilny, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował minister w RMF FM. - Mamy nadzieję, że osoby zaginione odnajdą się, że nie będzie już takiego czarnego scenariusza. Pozostałe osoby z tej wycieczki wróciły, są w Hammamet, w hotelu, z którego wczoraj rano wyjechały zwiedzać muzeum Bardo - dodał Schetyna.
Minister spraw zagranicznych mówił też, że nie wie jakie były źródła informacji marszałka Sikorskiego o 7 ofiarach wśród Polaków. - Byłem absolutnie zaszokowany, bardzo intensywnie to sprawdzaliśmy wczoraj. Służby tunezyjskie, ministerstwo spraw wewnętrznych Tunezji, zmieniały liczbę wszystkich ofiar, ale to wynikało z tego, że po akcji antyterrorystycznej odnaleziono następne ofiary w muzeum. Stąd ta liczba się zmieniała - powiedział.
Schetyna zapewnił, że źródłem tym nie był MSZ. WIĘCEJ NA TEMAT WPADKI MARSZAŁKA SIKORSKIEGO>>>
Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Wojciechowski potwierdził w Jedynce, że, według najnowszych ustaleń, dwoje polskich turystów jest zaginionych, a dziewięciu zostało rannych.
Ranni Polacy mają oni rany postrzałowe i urazy ortopedyczne. Pozostali polscy turyści, którzy byli w Muzeum Bardo w Tunisie w chwili zamachu, nie odnieśli obrażeń i są bezpieczni.
Marcin Wojciechowski zaapelował do turystów i biur podróży, aby poważnie traktowali ostrzeżenia MSZ-u. Ministerstwo od dłuższego czasu przestrzegało przed zagrożeniem terrorystycznym w Tunezji. Rzecznik podkreślił, że ostrzeżenie jest aktualne, dopóki nie zostanie odwołane. Zaapelował też do Polaków, chcących wyjechać za granicę, aby sprawdzali informacje o stanie bezpieczeństwa w danym kraju na stronie internetowej ministerstwa - www.msz.gov.pl.
Marcin Wojciechowski przyznał, że ostrzeżenia MSZ nie mają charakteru obowiązującego. Zaapelował jednak do turystów i biur podróży o zdrowy rozsądek. Rzecznik MSZ przypomniał, że ostrzeżenie o zagrożeniu terrorystycznym obowiązuje też w odniesieniu do Egiptu. Bezpieczne są tamtejsze ośrodki wypoczynkowe, MSZ odradza jednak podróże po kraju.