Sytuacja w Libii i Tunezji będzie jednym z tematów rozpoczynającego się po południu szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. Temat południowego sąsiedztwa nie był dla unijnych liderów najważniejszą sprawą do omówienia, ale po wczorajszym zamachu w Tunisie nie jest wykluczone, że szefowie państw i rządów będą chcieli wydać oświadczenie w tej sprawie. Były eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Paweł Zalewski mówił w radiowej Jedynce, że Unia powinna dać południowym sąsiadom bardzo mocny sygnał wsparcia. Według Zalewskiego, Europa może wesprzeć gospodarczo najbardziej demokratyczne kraje Afryki Północnej, czyli przede wszystkim Tunezję.
Dzisiaj problemem w Tunezji jest ogromna ilość młodych ludzi, dobrze wykształconych, ale bez pracy. Gdyby Unia Europejska otworzyła firmom tunezyjskim możliwość świadczenia z Tunezji usług dla Europy, to otworzyłoby rynek dla młodych ludzi, którzy dzisiaj są sfrustrowani i idą na wojnę w Syrii. Byłoby to przykładem, że Europa poważnie traktuje swoje zobowiązania wobec Afryki Północnej - podkreślił Zalewski. Do tej pory o mocniejsze zajęcie się krajami Afryki Północnej apelowały Włochy, Grecja czy Hiszpania. To właśnie te państwa mają największy problem z falą nielegalnych imigrantów z południa.
ZOBACZ TAKŻE: Wzrosła liczba ofiar w zamachu w Tunezji. Już 23 zabitych>>>