Analitycy ISW są zdania, że Rosja będzie chciała zwiększyć swe zdobycze terytorialne, zwłaszcza jeśli porozumienie o rozejmie będzie przewidywało moratorium na dostawy zachodniej broni dla Ukrainy.
Znacząca wypowiedź rosyjskiego dyplomaty
ISW przytacza przy tym wypowiedź wysokiego rangą rosyjskiego dyplomaty dla "Moscow Times", że "następne kroki (w amerykańsko-rosyjskich rozmowach) będzie dyktować sytuacja na polu walki" i że "potrzeba czasu, cierpliwości i konsekwencji".
Jak podkreśla amerykański think tank, obecna linia frontu nie daje Ukrainie strategicznej głębokości terytorialnej pozwalającej skutecznie bronić się przed wznowieniem rosyjskiej agresji, gdyż siły rosyjskie oddziela od Chersonia tylko Dniepr i znajdują się one w odległości zaledwie 25 km od Zaporoża i 20 km od Charkowa.
Taktyczne odstępstwo od roszczeń wobec terenów
"Rosja może taktycznie przestać na jakiś czas obstawać przy roszczeniach (...) do pozostających pod ukraińską kontrolą terenów czterech wspomnianych obwodów, aby uzyskać od USA podczas negocjacji inne ustępstwa, np. zainstalowanie w Kijowie prorosyjskiego rządu czy radykalne zmniejszenie ukraińskiej armii, by zmniejszyć opór w przypadku nowej rosyjskiej napaści" – ocenia ISW.
Wykorzystanie rozejmu do przygotowania do ataku
W opinii think tanku Rosja zapewne zaatakuje w przyszłości. "Kreml prawdopodobnie wykorzysta każdy rozejm zakładający ograniczenie dostaw amerykańskiej broni dla Ukrainy w celu przygotowania wznowienia agresji" – czytamy.