Grzegorz Napieralski dostał zakaz pełnienia funkcji w partii na 3 lata, ale zostaje w SLD. Wojciech Szewko z zarządu SLD poinformował, że sąd partyjny uznał go za winnego, jednak na ostateczną decyzję wpływ miało dzisiejsze zachowanie Napieralskiego. Polityk wyraził bowiem skruchę i zadeklarował czynne wspieranie kandydatki na prezydenta z ramienia partii, w tym pracę w jej sztabie.
Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski uważa, że kara jest wystarczająco dotkliwa. Zauważył, że dla osoby, która pełniła tak ważne funkcje jak przewodniczący SLD i kandydat tej partii na prezydenta, wyrok oznacza de facto zawieszenie kariery politycznej. Grzegorz Napieralski może się odwołać od decyzji sądu partyjnego.
Zdaniem Dariusza Jońskiego, rzecznika SLD, Napieralski wybrał bardzo zły moment na ocenę własnej partii, a sąd dzisiejszym wyrokiem zdecydował o zakończeniu dyskusji na temat Napieralskiego. To się robi po wyborach, a nie w trakcie kampanii - powiedział Joński.
Wniosek o ukaranie Napieralskiego złożył przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Leszek Miller. Powodem były liczne wypowiedzi Napieralskiego dotyczące kondycji SLD oraz słabego wyniku partii w wyborach samorządowych. W styczniu polityk został zawieszony w prawach członka SLD, a zarząd dodatkowo skierował wniosek do sądu koleżeńskiego o jego ukaranie. W czasie dzisiejszego posiedzenia sądu oskarżyciel żądał najwyższej kary, czyli wykluczenia z partii.
CZYTAJ TAKŻE: Co SLD zrobi z Napieralskim? Zbierze się sąd partyjny>>>