Gdybyśmy wyszli z koalicji i zaczęli ich krytykować, PO byłaby skończona. Z naszych badań wynika, że to byłoby dla nas korzystne - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z młodych polityków PSL. On i jego koledzy uważają bowiem, że tylko odejście od PO da szansę ludowcom na powrót jesienią do Sejmu. Dlatego naciskają na starszych polityków, którzy za wszelką cenę chcą utrzymać koalicję - boją się bowiem powtórki z 2003, gdy PSL zerwało koalicję z SLD.
Dodatkowe napięcie wywołują sprawy personalne. Po grudniowym przeglądzie ministerstw, premier zwolniła kilku wiceministrów związanych z Waldemarem Pawlakiem. Mieli ich zastąpić ludzie Janusza Piechocińskiego, jednak Ewa Kopacz nie podpisała jednak nominacji i prawdopodobnie przed wyborami ich nie podpisze. Kancelaria premiera tłumaczy, że to dlatego, że ludowcy tych kandydatur nie konsultowali. PSL twierdzi jednak, że to zemsta za dobry wynik w wyborach samorządowych, po których partia stała się dla PO zagrożeniem.
ZOBACZ TAKŻE: Sondaż CBOS: W Sejmie tylko trzy partie, wybory nadal wygrałoby PiS>>>